Suknia z Argenteuil (czyt. Arżentej) to tylna część tuniki Jezusa, którą miał na sobie podczas Drogi Krzyżowej. Zaledwie dziewięć lat temu francuscy naukowcy zaczęli znów badać relikwię przechowywaną od wieków w bazylice św. Dionizego, w niewielkim miasteczku Argenteuil niedaleko Paryża. Chodziło o suknię, która według tradycji chrześcijańskiej była tuniką należącą do samego Jezusa.
Skrytka w ścianie
W czasach Jezusa Żydzi mieszkający w Palestynie ubierali się najczęściej tak: bielizna, tunika zakładana bezpośrednio na ciało (krótsza, kończąca się na wysokości kolan), tunika wierzchnia (pofałdowana, szersza, dłuższa, sięgająca aż do pięt) albo suknia i płaszcz. To właśnie krótsza tunika był utkana w całości z jednego materiału, bez szwu. Po śmierci Jezusa tunikę prawdopodobnie odkupili od katów bliscy Jezusa. Była to dla nich bezcenną pamiątka po Mesjaszu. Jak znalazła się ona w małym francuskim miasteczku Argenteuil? Podczas prac remontowych w klasztorze benedyktynów odkryto w XII wieku dziwne znalezisko. W ściennej skrytce zamurowana była bardzo stara szata, a do niej dołączone dwa listy. Jeden pisany po łacinie, drugi po francusku. Listy informowały, że szata jest tuniką Chrystusa, o którą kaci rzucali losy na Golgocie. Sam król Ludwik VII przyjechał z Paryża, by uczcić odnalezioną relikwię. Z listów wynika też, że tunikę ze swojej koronacji w Rzymie przywiózł w roku 800 Karol Wielki, a przed śmiercią podarował benedyktynkom w Argenteuil. Przeoryszą była wtedy jego córka Teodrada i to ona, zanim Normanowie zniszczyli klasztor, zamurowała tunikę w ścianie. Po jej śmierci o tunice zapomniano.
Pocięta szata
Szatę odnaleziono trzysta lat później. Znów do Argenteuil pielgrzymowali wierni i królowie. Podczas rewolucji francuskiej proboszcz zdecydował, by pociąć szatę i ukryć w różnych miejscach. Pociętej Tuniki z Argenteuil nie udało się już przywrócić do pierwotnego stanu. Na szczęście została niemal cała tylna część długości 122 cm i szerokości 110 cm. 26 kwietnia 1892 roku tunikę zszyto ponownie z 20 fragmentów. Okazało się, że wykonana została z owczej wełny i rzeczywiście nie ma ani jednego szwu. Współcześni naukowcy odkryli, że Tunika z Argenteuil dosłownie w całości pokryta była krwią. Krwią tego samego mężczyzny poplamiony jest Całun Turyński. Ustalono nawet, że człowiek, który nosił tę szatę, miał grupę krwi AB. Taką samą krew odkryto na Całunie Turyńskim i Sudarionie z Oviedo. Genetycy natomiast ustalili, że krew należała do osoby płci męskiej. Wszystkie wyniki naukowców uznają, że Tunika z Argenteuil to prawdziwa szata Jezusa z Nazaretu.
«
‹
1
›
»
Mały Gość
DODANE 22.03.2013
oceń artykuł