nasze media MGN 10/2024
dodane 11.11.2012 22:46

Niedziela, 11 listopada, 2012

Hau, Przyjaciele!
Kuba nie chodzi po mieszkaniu, ale mamy wrażenie, że fruwa ponad podłogą. Nieustannie się spieszy, jest gotów zrobić wiele, by tylko wybiec z domu. Co chwilę wysyła SMS-y, zadania odrabia w ekspresowym tempie. No i ciągle proponuje mi spacery. Jeżeli chodzenie chłopaka i dziewczyny polega na tym, że chodzą do lasu, rozmawiają, nie przeszkadzają swojemu psu, to jestem wielką zwolenniczką chodzenia. Paulina bardzo się martwiła tym, że źle ulokowała uczucie, ale wczoraj wieczorem dla poprawienia sobie nastroju zabrały się z Jadzią za pieczenie słynnych drożdżowych rogalików, tak zwanych marcinków. No, no, niezłe jest ich nadzienie. Chociaż ja bym wolała rogale nadziewane mięsem. Ale w kuchni było wesoło, na poranną kawę zostali zaproszeni sąsiedzi, ale po pierwszej porannej mszy przyszedł zupełnie niespodziewany gość - Ania. Powitałam ją piskiem i skokami, bo przecież znamy się z wypraw do lasu. Rodzice byli zdumieni, szczególnie mama, która nagle zrobiła się cicha. Pan szybciej doszedł do siebie. Tylko Kuba miał apetyt, zjadł chyba ze 3 rogale, Anię zdołał namówić do jednego i zaraz wyszli do centrum miasta. Bo dzisiaj święto. Dlatego mnie nie wzięli. Czy nie można świętować w lesie? Cześć. Astra

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..