To była najbardziej szalona szarża w dziejach brytyjskiej kawalerii. Być może też najwspanialsza, a już na pewno najbardziej bezsensowna.
Marszałek lord Raglan był kiepskim dowódcą, ale pochodził z dobrej, książęcej rodziny. W armii królowej Wiktorii to wystarczało, żeby zostać wysokim oficerem. 25 października 1854 roku miało się okazać, że to jednak za mało.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.