nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

MGN 12/2011

dodane 03.03.2012 12:26

Przyjaciel żyd

– A w tamtym domu mieszkał Jurek Kluger - mówił Jan Paweł II, kiedy ostatni raz był w Wadowicach

Po maturze chodziliśmy na kremówki – dodał śmiejąc się i zasłaniając twarz białą kartką Tak Polska dowiedziała się o istnieniu najserdeczniejszego przyjaciela papieża. Dziś Jerzy Kluger mieszka w Rzymie. Ma 91 lat. – Niestety mąż jest ciężko chory i umiera w szpitalu – łamiącym głosem mówi pani Renee Kluger, Irlandka i katoliczka. Zgodziła się opowiedzieć o przyjaźni swojego męża, a potem ich rodziny z Janem Pawłem II.

NAJPIERW JUREK
– Braliśmy z mężem trzy śluby: cywilny, katolicki i w rycie żydowskim – wspomina. – Nasze dwie córki Linda i Lesley miały najlepszego wujka na świecie, Karola Wojtyłę – dodaje. – Papież chrzcił ich dzieci, a więc nasze wnuki. Potem udzielał im Pierwszej Komunii. Państwo Klugerowie byli częstymi gośćmi w Watykanie. – Kiedy Karol Wojtyła został papieżem, w naszym rzymskim mieszkaniu zadzwonił telefon – opowiada pani Renee. – Papieski sekretarz, ksiądz prałat Stanisław Dziwisz, zaprosił nas na pierwszą audiencję do Jana Pawła II. Byliśmy wzruszeni, ale wiedzieliśmy też, że jesteśmy wśród trzech tysięcy zaproszonych i nie marzyliśmy nawet o tym, że uda się nam z bliska spojrzeć na papieża – opowiada pani Klugerowa. – Podczas audiencji zaczęto wymieniać gości. Pierwsze padło nazwisko… Jurka Klugera! Ks. Dziwisz skinął ręką. Podeszliśmy. Serca biły' nam z radości! – To był trochę szok w Watykanie – dodaje pani Klugerowa. – Papież zaczął swoją pierwszą audiencję od serdecznego uścisku z Żydem!

JAK BRACIA
Pani Renee wzruszona, zawiesza głos. Po chwili opowiada dalej: – Jurek i Karol kochali się jak bracia, razem spędzili całe dzieciństwo. Jurek cały czas wspominał te czasy! W domu Wojtyłów było dość biednie. Po śmierci mamy mały Karol często przychodził do zamożnego domu Klugerów na zupę czy posiłek. – Ale było i tak, że to Jerzy zajadał się kiełbasą w kuchni Wojtyłów – dorzuca pani Klugerowa. – Tylko że to był u nich luksus. I Jurek to cenił. Wojtyłowie zawsze dzielili się tym, co mieli. Jerzy w domu Karola spędzał sporo czasu. Chłopcy siadali przeważnie przy okrągłym kuchennym stole pod oknem. Razem się uczyli. Tata przyszłego papieża siedział zwykle przy biurku zawalonym książkami. Często opowiadał chłopcom o historii Polski, starożytnej Grecji i Rzymu. Niezwykle barwnie. Potrafił naśladować głosem różnych bohaterów. Wiedział wszystko. Dlatego nazywali pana Wojtyłę „kapitanem”. Na koniec często grali w kuchni w piłkę zrobioną ze szmatek.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..