Na temat wiary nie rozmawiało się w domu. Rodzice mieli takie poglądy, że mnie nie ochrzcili. A ja, gdy dorastałam, zaczęłam odczuwać, że czegoś mi brakuje i że nie wszystko rozumiem.
W liceum nawet dwa razy poszłam z przyjaciółkami na pielgrzymkę do Częstochowy. Już wtedy chciałam uwierzyć w Boga, ale nie umiałam. Pomógł mi dopiero mąż. Najpierw mieliśmy tylko ślub cywilny. A mąż zaczął myśleć i mówić o tym, żebyśmy też zawarli nasze małżeństwo przed Bogiem. Zgodziłam się. Bez najmniejszego wahania.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.