Jego dziadek grał na liściu, a tata zabierał akordeon na wesela. On uczy studentów Akademii Muzycznej w Katowicach, koncertuje na całym świecie i nagrywa kolejne płyty.
Gdy Marcin Wyrostek dostał od taty pierwszy akordeon, chodził do przedszkola. Instrument był lekki i niewielki, ale miał 40 guzików z lewej i 40 guzików z prawej strony. Dla pięciolatka to spore wyzwanie. Po 25 latach Marcin dał swojemu tacie całkiem nowy akordeon.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.