Najpierw wołali mnie Marchewa, potem Ruda Wiewióra. Teraz jestem Anią – śmieje się Paulina
Wał, drewniane chaty i kamienny pałac. Zapach dymu z ognisk, pieczonych ryb i świeżo wyprawionej skóry.
Książę pobladł. – Gorze nam się stało – powiedział, spoglądając ze zgrozą na pole bitwy. Były to chyba pierwsze zapisane po polsku słowa. Prawdopodobnie dla Henryka II Pobożnego były to słowa ostatnie.
Kariera najlepszego piłkarza świata przypomina historię z bajki. Dziesięć lat temu był ciężko chorym chłopcem, którego rodziców nie było stać na kosztowną terapię. Dziś jest zdrowy i zarabia 33 miliony euro rocznie. Jego los odmienił podpis złożony na... serwetce w restauracji.
zbiory prywatne
Niemiecka dyscyplina + hiszpańska tiki-taka = Bayern Monachium i polski Lewandowski.
Nazywano go złotym dzieckiem hiszpańskiej piłki. Wydawało się, że od wielkości dzieli go tylko krok. Krok ten nie był jednak łatwy. Żeby go zrobić, „dziecko” musiało stać się mężczyzną.
Rozmowa z pszenicznym księdzem, Mansourem Labaky