Taki tytuł nosi album, który przybliża postać legendarnego trenera, twórcy potęgi polskiej piłki w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Strzela gole piętą i tyłem głowy. A każdy mecz zaczyna... na kolanach. Dziękuje Bogu za grę i prosi o opiekę.
Arkadiusz Milik już nie błyszczy, ale mocno świeci formą.