Wielkie kolorowe święto z obowiązkową procesją po ulicach i z figurą świętego patrona – to odpust parafialny na Malcie. Ta tradycja ma kilka wieków i jest ciągle żywa. Maltańczycy uczą się jej od dziecka.
Ćwiczą dwa razy w tygodniu (5 i pół godziny). Mają kursy śpiewania (15 lub 30 minut na tydzień). Wyjeżdżają na weekend szkoleniowy (raz w roku).
Zanim zaczęli rapować: „Miłość jest lekarstwem na zło tego świata”, grali w ping-ponga i... patroszyli ryby na Mazurach.
Ma dwa numery. Pierwszy widoczny dla wszystkich. Drugi zakodowany i wtopiony w plastik. Ministrancka legitymacja XXI wieku
Mają swoje wierzenia i zasady. Boją się złych duchów. Pomocy szukają u Jezusa. Jeśli Go poznają.
Przed meczem modlitwa, a nawet… spowiedź. Po prostu bosko.
Chętni do wszystkiego. I do służby, i do zabawy, i kiedy trzeba coś zorganizować. Dumni ze swoich strojów.
W niedzielę służą w... garniturach. I mają ministrancki zarząd.
Kolory żółty, zielony, niebieski i… srebrny medalik – to im przypomina, że są pod najlepszą opieką.
Swoją ministrancką służbę w Waksmundzie na Podhalu wspomina aktor Piotr Cyrwus.