Bardzo przyjemny obraz, prawda? Jego autorką jest José-phine Bowes, hrabina Montalbo. Zanim została hrabiną, nazywała się Joséphine Benoîte Coffin-Chevallier, a na scenie w Paryżu występowała pod pseudonimem Mademoiselle Delorme.
Nie wygląda to dobrze. To znaczy obraz wygląda dobrze, ale przedstawiona na nim sytuacja tego czarnoskórego mężczyzny – już gorzej.
Dawno już nie fałszowałem tego malarza, a wielokrotnie miałem ochotę. Bo też William-Adolphe Bouguereau bardzo się do tego nadaje.
Jak się ma taki obraz na ścianie, to pozostaje przy przeciwległej ścianie ustawić fotel bujany, usiąść w nim i patrzeć, patrzeć, bujać się, patrzeć… I delektować się zestawem kolorów, elegancją, finezją linii i czym tam jeszcze.
Gdy wakacje idą, to ludzie jadą. Na przykład pociągiem. Takim jak na obrazie byłoby trudno, bo kolej takich aktualnie nie ma. Chyba że w jakimś muzeum, ale w muzeum to się daleko nie zajedzie.
Ta dziewczyna ubrana we włosy to święta Agnieszka. Imponujące włosy, prawda?
O malarzu Williamie Holmanie Huncie pisałem już nieraz. Bo i były powody.
Ten facet malował tak, jakby urodził się z pędzlem w dłoni. Gdy szefostwo „The Saturday Evening Post” zorientowało się, jaki talent ma Joseph Leyendecker, zatrudniło go do ilustrowania okładek.
Józef Chełmoński wielkim malarzem był. Kojarzycie go chyba, prawda? No, „Bociany”, „Babie lato”, takie rzeczy. A Kazimierza Pułaskiego kojarzycie? Niektórzy pewnie tak, zwłaszcza jeśli uważali na historii. Chodzi o dowódcę konfederacji barskiej i generała wojny o niepodległość USA. No. A teraz jeśli połączymy te dwie postacie – to co nam wychodzi?
Wielu z Was pewnie oglądało w telewizji koronację króla Wielkiej Brytanii Karola III. No właśnie – po raz pierwszy każdy, kto chciał, mógł to zobaczyć. Tymczasem nie była to najważniejsza na świecie koronacja. Bywały dużo głośniejsze i bardziej znaczące, ale jak wyglądały?