Ośnieżone szczyty Andów, rozległe równiny i wielkie wodospady. Każda część jest inna. Nic dziwnego, Argentyna ciągnie się przez pół Ameryki.
Zapisuje się nim tylko najważniejsze chwile z Panem Bogiem. Czytałam niedawno niezwykłą historię o francuskim filozofie i matematyku, Blaise Pascalu. Na pewno usłyszycie o nim w szkole. Ale na pewno w szkole nie usłyszycie o tym, że Pascal zawsze nosił przy sobie wyjątkową kartkę. Kartka była złożona w małą kostkę i zaszyta w ubranie. Gdy uczony zmieniał płaszcz z jesiennego na zimowy, wyciągał kartkę i zaszywał pod podszewkę płaszcza, który właśnie nosił. Co takiego było na tej kartce? Pascal zapisał na niej chwilę, w której spotkał żywego Boga.
Oczywiście nie chodzi o nowy samochód, ale o malutkie Jaguary, które przyszły na świat w Berlińskim zoo.
W oceanie nurkował z rekinami. A bezludną Antarktydę, afrykańską dżunglę i szczyty Himalajów zna jak własną kieszeń.
Jeżeli krokodyl spotka człowieka nad rzeką, zabija go, a potem nad nim płacze, by w końcu go połknąć. Okropny jest ten krokodyl. Najpierw zabija, potem opłakuje krokodylimi łzami, a wszystko po to, by w końcu zjeść.
Gołąb, należy do stworzeń otaczanych najgłębsza czcią. W Mezopotamii czczono go już 4500 lat p.n.e., w Egipcie 2500 lat p.n.e. Jest symbolem duszy ludzkiej, duszy zmarłego, sprowadzania duszy na ziemię, przejścia od życia do śmierci.
Na początku stworzenia Bóg „stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”.(Mk 10, 6-7) Ludzie pobierają się DLATEGO, że Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Innych małżeństw nie ma.
Nie mowa tu jednak o kocie. W Afryce do łapania gryzoni oswaja się surykatki.