nasze media MGN 05/2024
dodane 27.01.2010 21:17

Szyderstwa z ministranta

Koledzy w klasie bardzo przeklinają, są ordynarni i naśmiewają się ze mnie, że służę jako ministrant, a do tego jestem cichy, spokojny, nie przeklinam. Gdy zwracam im uwagę, są zdumieni i nie chcą wierzyć, że tyle przeklinają.... Gimnazjalista

Musisz mieć wyjątkowego pecha, bo ja ponad 30 lat pracuję w szkole podstawowej i zawsze są ministranci. Do tej pory nigdy nie było tak, by ktoś im dokuczał. Oni są dumni, że służą, szczególnie gdy są szkolne rekolekcje itd
Ale specjalnie się też nie wyróżniają spośród innych uczniów. Jestem wychowawczynią klasy VI i mój klasowy ministrant jest też świetnym sportowcem, jest lubiany i koleżeński....nie słyszałam, by przeklinał, ale nie jest żadnym chodzącym ideałem, normalny chłopak.
Teraz kilka moich uwag:
1. Koledzy są zdumieni, że wytykasz im przekleństwa, bo oni już nie czują, że tych słów używają. Ludzie używają tych kilku wulgarnych słów z lenistwa- zależnie od intonacji słowa te oznaczają każdy stan uczuciowy- radość, złość, zdumnienie, strach, a czasami są tylko przecinkiem. Jeśli Cię te słowa ranią, to zwracaj uwagę spokojnie, zapytaj, czy nie znają innych słów. Ważny jest ton, w jakim zwracasz im uwagę.
2. Opisałeś siebie jako cichego, spokojnego, a kolegów jako wielkich łobuzów. Czy oni są tak bardzo źli? A może po prostu tylko rozrabiają w typowy dla swojego wieku sposób? Wiele zależy od tego, gdzie mieszkacie, jacy są okoliczni mieszkańcy. Wiem, że są bardzo złe okolice. Może masz pecha. Wtedy zrób wiele, by iść do dobrego gimnazjum, gdzie będzie lepsze towarzystwo. Bo w gimnazjum może być gorzej, potem dopiero w liceum spotkasz spokojniejszych ludzi..
3. Każdy człowiek ma jakiś charakter, jakąś osobowość. Ty jesteś cichy i spokojny, a oni niespokojni i głośni. Nie rozumieją Ciebie, dziwią się, dlaczego jesteś inny. Czy żaden z kolegów nie chodzi już do kościoła? Tylko Ty? Jeśli tak, to smutne. A czy Ty jesteś wesoły? Przypominam, że św. Paweł pisał w jednym z listów "Radujmy się, bracia w Panu, powiadam, radujmy się" Pan Jezus odwiedzał grzeszników i wciąż podkreślał, że przyszedł do tych, którzy zostali przez porządnych ludzi odtrąceni. Pomyśl, co mógłbyś zrobić, by innych przez swoją postawę przyciągnąć do Boga, do kościoła. A jeśli tego nie potrafisz, to trudno, możesz przecież dla Boga wytrzymać drobne dokuczania i wyśmiewanie. W historii
chrześcijanie nieraz byli prześladowani. Ale możesz się temu sprzeciwić, żądać dla siebie szacunku i szacunku dla swojej wiary. Pamiętaj, że konstytucja zapewnia Ci szacunek dla wiary. Ty podejmiesz decyzję, jaką przyjmiesz postawę wobec tych kolegów. Ja tylko podkreślam jedno- nie osądzaj ich, nie
potępiaj. Bo potępiać możemy tylko czyny, a nie osoby!
Św. Stanisław Kostka też się męczył, gdy jego brat i koledzy przeklinali, byli wulgarni. Czuł się wśród nich okropnie. Spokój znalazł dopiero w zakonie. Może i Ty będziesz kiedyś czuł powołanie do spokojnego życia w zakonie?
Mam nadzieję, że wśród ministrantów masz kolegów, że w klasie jest chociaż jeden dobry kolega, a może są jakieś spokojne koleżanki. Pogłębiaj swoją wiarę, bądź z niej dumny, ale nie odsuwaj się za bardzo od kolegów, chyba, że nie da się już z nimi wytrzymać. Spokojnie zastanów się, czy oni są aż tak źli.



Więcej listów:






















zadaj pytanie...


















« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..