Zrobiłam obliczenia i wyszło, że mam wielką niedowagę. Ale sprawia mi przyjemność fakt, że potrafię nie jeść, że jest mi czasami słabo. Moja uroda pozostawia wiele życzenia, więc chcę być chuda. Chyba to nie jest nic złego. Gimnazjalistka
Odpowiadam: "to jest złe". Sama sobie niszczysz organizm, który będzie się bronił przed głodem, będzie "kombinował" jak zużywać jak najmniej energii. Zahamuje się dojrzewanie. Od prawieków dziewczyny do 18 roku życia miały i mają skłonność do pewnego tycia, bo w ten sposób organizm przygotowywał się na rodzenie dzieci. Twój organizm zrezygnuje z tej podstawowej kobiecej roli. Wcale nie jest potem łatwo przekonać organizm, że odchudzanie już się skończyło. Najwyższą ceną, jaką dziewczyny płacą za anoreksję jest pozbawienie się kobiecości.
Wpadasz w chorobę. Bo tylko chorej dziewczynie podoba się coraz chudsze ciało, cieszy się, że słabnie, mdleje, nie ćwiczy. Przestaniesz być atrakcyjna, bo chudość nie jest ładna. To chora wyobraźnia podpowiada Wam taki wzór. Mama Cię obserwuje, ale milczy. Matki często jako ostatnie widzą problem, są często zdumione, że ich kochana i śliczna córeczka ma takie kłopoty. Matki wierzą, że to coś chwilowego, że wnet zacznie się normalne jedzenie. Jesteś na pochyłej drodze do anoreksji. Zupełnie dobrowolnie pozbawiasz się kobiecości, zdrowia, radości życia. Zapewniam Cię, że nigdy nie będziesz zadowolona z siebie, bo chora głowa będzie Ci wmawiała, że jesteś za gruba. W ostatniej fazie dziewczyny leżą w klinikach pod kroplówkami.
Sama sobie powiedz "stop"
Takie wykańczające odchudzanie jest grzechem, bo niszczysz świadomie swoje zdrowie. Ja nie mogłabym prowadzić takiego odchudzania przez pamięć tych ludzi, którzy cierpieli wielki głód w czasie wojny, przez pamięć milionów zagłodzonych ludzi. Czytałam tyle wspomnień z obozów pracy i obozów
koncentracyjnych, że nie mogłabym tak się katować.
Jako osoba wierząca, osoba o mocnym charakterze, ogłoś sama sobie koniec. Już wiesz, że potrafisz z jedzenia zrezygnować, już wiesz, jak bardzo potrafisz się wychudzić, ale zapewniam Cię, że to nie dodaje urody, tylko ją odbiera.
Jeśli nie będziesz potrafiła sama z tym skończyć, to idź do psychologa i to im szybciej, tym lepiej, bo wygładzanie organizmu nie jest bezkarne. Wierzę w Twój rozsądek, Twoją mądrość i poczucie humoru.
Więcej listów: