nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 30.01.2007 15:02

Rada na cięcie

Czytając list 13-latki, która się tnie, aby ulżyć sobie, przypomniały mi się pewne wydarzenia w moim życiu. Był czas, niedługi na szczęście, kiedy również to robiłam. Dlaczego? Wiedziałam, że robią to różne osoby. I to mnie zgubiło... Wyleczona

Właściwie ja nie tyle cięłam się, co wydrapywałam czymś ostrym rany. Brr... jak sobie o tym pomyślę, to mi ciarki przechodzą. Głupia byłam. Taki wpływ miało na mnie otoczenie i "kultura śmierci", która jest coraz popularniejsza w środowiskach młodzieżowych. Mam 3 okropne blizny na ręce.
Jak sobie poradziłam? Następnego dnia poszłam na popołudniową Mszę. Prosiłam Boga o pomoc. W końcu obiecałam Mu, że już nigdy więcej. A obietnica dana Bogu zobowiązuje, bo to nie zakaz "nie wolno", tylko dobrowolna decyzja "Panie Boże, nie zrobię tego, bo wiem, że Ty mnie kochasz i nie chcesz, żebym to robiła". Bywały chwile, że chciałam, już trzymałam żyletkę w ręce... i wtedy
otworzyłam szafę i pocięłam stare spodnie, które są na mnie za małe. Zamiast autoagresji wystarczyło mi wyżycie się na rzeczy materialnej, ale takiej, która się nie przyda. Albo wtedy piszę, uwielbiam pisać pamiętniki, może troche wiersze, ale nie są one arcydziełem pisarskim, choć mnie zadowalaja swoją treścią. Czasem wtedy rysuję, czytam książkę - po prostu czymś sie zajmuję. Teraz juz od dawna nie mam chęci na cięcie. Dziękuję Bogu, że pomógł i pomaga mi wytrzmać w danej Mu obietnicy.

Dziękuję za świadectwo. Dobrze, że wyszłaś z tej skłonności, okazałaś silny charakter. Inni niech korzystają pełną garścią z Twoich sposobów!


Więcej listów:






















zadaj pytanie...






« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..