nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 06.06.2009 21:16

sobota, 6 czerwca, 2009r.

Hau, Przyjaciele!
Festyn, piknik, jarmark. Wrrr, jak ja nie lubię tych słów. Już którąś sobotę z rzędu rodzina wybiera się na imprezy o takiej właśnie nazwie. Za każdym razem słyszę, że to nie dla psów, że muszę zostać w domu, że potem ze mną wyjdą. Ale już nie mam złudzeń. Przecież wracają zmęczeni, po dłuższej dyskusji ktoś mnie zabiera na bardzo krótki spacer i jeszcze popędza. Powlokłem się więc dzisiaj zrezygnowany do swojego wiklinowego kosza, gdy usłyszałem, że Paulina wybiera się na szkolny piknik. Lecz tym razem chociaż Pani została w domu. Mało tego, zapięła mnie na smycz i powiedziała, że sam się przekonam, że taki piknik wcale by mnie nie zaciekawił. Fakt, głośną muzykę słychać było daleko od szkoły. Nie lubię tego. Ale zapach kiełbasek był całkiem sympatyczny. Zza płotu szkolnego boiska Pani śledziła występ córki i jej koleżanek i kolegów. Dla mnie- nuda. Ale brawa mieli duże. Nagle podniosłem łeb. Na scenę weszła jakaś pani z dwoma psami. Aż przysiadłem z oburzenia. Jakim prawem one mogą tam być?! Jednak zaraz się uspokoiłem, bo okazało się, że to są psy ze schroniska. Trochę się obawiałem, żeby Paulina się nimi nie zachwyciła, ale na szczęście inne osoby wzięły pieski, a ja zadowolony wróciłem do domu. Jak to dobrze, że mam swoją wiklinową budkę, że nie muszę mieszkać w schronisku. Już nie będę narzekał, że muszę przez kilka godzin siedzieć sam w domu. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..