publikacja 19.11.2008 20:02
Hau, Przyjaciele!
Zimno i wilgoć jakoś ostudziły moje gorące uczucie wobec jamniczki o aksamitnej sierści. Biegam tylko niezobowiązująco, aby wywąchać ślady, ale ona teraz mniej wychodzi. Więc i ja ochoczo wracam do domu. Właśnie gryzłem dzisiaj moje ulubione prasowane kości, gdy dotarły do mnie jakieś hałasy z korytarza. Paulina z Jadzią wróciły już ze szkoły i głośno rozmawiały z panią Kasią. Rzuciłem się ze skowytem do drzwi. Nie wytrzymam nawet sekundy w zamknięciu. Muszę być z nimi, bo nasza młoda sąsiadka bardzo mnie intryguje. Jej brzuch jest coraz grubszy. Mam wrażenie, że ten dzidziuś już tam długo nie wytrzyma, a ja chciałbym zobaczyć, jak on wyskoczy. Muszę go powitać, zaprzyjaźnić się z nim. Paulina wypuściła mnie, ale nikt nie mówił o dziecku, tylko o zębach. Dziewczyny obiecały, że pójdą z sąsiadką do dentysty. No jasne, a ja zostanę w domu. To niesprawiedliwe. Wybiegłem do ogrodu, by wyszczekać swoją krzywdę. Nie dałem się wepchać do domu. Będę czekał, aż wrócą. Może mi ktoś wyjaśni, kto to jest dentysta? Cześć. Tobi.
czwartek, 20 listopada, 2008r.