Hau, Przyjaciele!
Od południa same SMS-y, telefony. To nastolatki zwołują się na spotkania przed początkeim roku szkolnego, Biegam po mieszkaniu, podsłuchuję i próbuję się dowiedzieć, kto wreszcie umówi się na spacer. Gdy do naszego ogrodu wjeżdża na rowerach czterech chłopaków, już wiem, że mam ochotę wybrać się z nimi. Słuszna decyzja. Pojazdy zostawiają w garażu, ruszają pieszo na pola i to daleko, daleko. Mieli omawiać ważne klasowe sprawy, ale udało mi się zachęcić Piotrka do tego, by rzucił mi kamień. Rewelacja. Ruszyłem w pogoń, aż się kurzyło, przyniosłem zdobycz w pysku, a już pozostali chłopcy chcieli wypróbować mój węch, prędkość i spryt. Nie wiem, czy omówili swoje problemy, bo cały czas bawili się ze mną. To był jedne z najwspanialszych spacerów tego lata. Cudowne zakończenie wakacji. W drodze powrotnej położyłem się na ścieżce kompletnie wyczerpany. Kilka sekund bezruchu wystarczało, by znów się podrywać i biec za setnym już rzucanym mi kamykiem. No co, każdy ma swoją pasję. Entuzjasta przbywa na szczycie świata. Ja tam dzisiaj byłem przez kilka godzin. Cześć.
Tobi.