Właścicielka farmy Tshukudu - Ala Kuchcińska-Sussens, Polka, zaprasza nas, misjonarzy, do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca, niedaleko Kruger Parku - największego parku narodowego w Południowej Afryce.
Dzień jest upalny. Droga pomarańczowa otoczona buszem afrykańskim wiedzie do lodge (coś w rodzaju pensjonatu). Kurz unosi się wraz emocjami, które niebawem zintegrują się z dziką przyrodą. Na miejscu zastaję kilka domków w stylu afrykańskim (tzw. lapa) z dachem pokrytą słomą. Samo ów mieszkanie oddaje niepowtarzalny klimat. Główna chata, w której mieści się recepcja, jadalnie i kilka pomieszczeń, sprawia wrażenie atmosfery dawnej Afryki, gdzie widok drewna, rzeźb afrykańskich na ścianach oraz przemili pracownicy pozwalają czuć się dobrze. 
Nie miałam pojęcia kim jest Ala Kuchcińska – Sussens... Szczątki informacji docierały do mnie podczas tych dwóch dni. Wreszcie udało mi się poznać jakże piękną osobę, która swoim wdziękiem i życzliwością zarażała nas wszystkich. Ogromnie wdzięczna za zaproszenie, pełna radości i niesamowitych doświadczeń, wspominam dziś po raz kolejny wyprawę do rezerwatu Tshukudu...
Ala Kuchcińska – Sussens dnia 13 kwietnia 1940 roku została wywieziona na Syberię wraz z młodszym bratem Januszem i mamą. Ojciec dziewięcioletniej Ali – przedwojenny sędzia –  miał szansę uciec i uniknąć okrutnych przeżyć w głębokiej Rosji. Ala wraz z rodziną spędziła trzydzieści dni w wagonie w nieludzkich warunkach, jadąc na północ. Trafili oni do obozu Polaków jako jedni z pierwszych. Mieszkali w ocieplanym torfem namiocie wśród stepów. Musieli kraść sól, aby przeżyć. Sprzedaż garnituru ojca pomogła uciec i wyruszyć dalej. Po czasie brat Ali i mama zachorowali na tyfus w Teheranie... Kiedy wywożono polskie sieroty do Południowej Afryki, do Outshoorn, najpierw rodzina Kuchcińskich przez Mozambik trafiła do Północnej Rodezji (obecne Zimbabwe), następnie do Lusaki, a potem do Livingstone (Zambia). Tam Ala, jako 18 letnia dziewczyna opiekowała się dzieckiem. W tym czasie po raz pierwszy zobaczył ją Lolly Sussens, syn znanego białego myśliwego...
Kiedy wywożono polskie sieroty do Południowej Afryki, do Outshoorn, najpierw rodzina Kuchcińskich przez Mozambik trafiła do Północnej Rodezji (obecne Zimbabwe), następnie do Lusaki, a potem do Livingstone (Zambia). Tam Ala, jako 18 letnia dziewczyna opiekowała się dzieckiem. W tym czasie po raz pierwszy zobaczył ją Lolly Sussens, syn znanego białego myśliwego...
Od tamtej pory drogi ich zeszły się na zawsze. To była wspólna droga, która później wraz z synami Jankiem i Krzysiem, zaprowadziła aż do Tshukudu.
Wcześniej jednak zmieniali miejsca, pomysły, które zawsze były jakby jedyne, te pierwsze.
„W Zimbabwe jako pierwsi zorganizowali przejażdżki łódkami przy zachodzie słońca na rzece Zambezi. W Botswanie wygrali przetarg na otwarcie pierwszego lodgu w rezerwacie Chobe, w którym po odzyskaniu niepodległości przez Botswanę odwiedziła ich księżna Kentu. 
Dodatkową atrakcją każdego z tych miejsc była wspaniała kuchnia Ali. Dziś w Tshukudu między afrykańskimi i światowymi przysmakami można również doświadczyć polskiego smaku. 
W RPA Ala wraz z rodziną zamieszkała w Neilspruit, lecz pewnego dnia mąż Lolly na jej urodziny kupił farmę. To był początek nowego pomysłu i jednocześnie zapowiedź wielu ciężkich lat pracy na farmie Tshukudu czyli Domu Białego Nosorożca, bo to one pierwsze trafiły do tego rezerwatu.
