Szwedzcy kibice wyścigów kłusaków mają nowego idola. Ma cztery lata, nazywa się „My Lonely Hart” i za każdym razem, gdy minie linię mety natychmiast pada i ... zasypia.
„Nie dość, że zasypia, to jeszcze kładzie się na plecy i chrapie jak człowiek” - powiedział trener konia Mats Karlsson.
„My Lonely Hart” w poniedziałek podczas prestiżowych wyścigów na torze w Orebro dobiegł do mety jako czwarty. Jak zwykle, chwilę później zasnął.
Koń przeszedł wielokrotne badania u najlepszych szwedzkich weterynarzy, którzy nie stwierdzili żadnego schorzenia. Wręcz odwrotnie - uznali, że jest w świetnej formie i po biegach nie jest nawet bardzo zmęczony, ma idealny puls. W diagnozie stwierdzono, że po ukończeniu wyścigu wyłącza swój system psychiczny i relaksuje się, lecz robi to wyjątkowo szybko.
«
‹
1
›
»