nasze media Mały Gość 7/2025

PAP/Gabriela Szulik

dodane 13.08.2025 14:59

Odkrycie po 66 latach

Polacy znaleźli na Antarktydzie ciało zaginionego brytyjskiego badacza

 

Naukowcy pracujący na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego odnaleźli w styczniu tego roku szczątki brytyjskiego badacza Dennisa „Tinka” Bella, który zaginął w 1959 r., w wieku 25 lat, podczas ekspedycji na Antarktydzie.

Oprócz kości znaleziono również zegarek na rękę, radio, fajkę, fragmenty bambusowych kijków narciarskich, pozostałości lampy naftowej, szklane pojemniki na kosmetyki i części namiotów wojskowych.

– To sytuacja bezprecedensowa. Wielokrotnie nawet niezwykle kosztowne i czasochłonne wyprawy poszukiwawcze zaginionych polarników nie przynoszą efektu, jeśli nie będzie się miało szczęścia. Tutaj, jak podano, znaleziono szczątki przypadkiem, a dopiero później przeprowadzono szereg badań poszukiwawczych i zabezpieczających – powiedział Szymon Oryński, badacz z Zakładu Magnetyzmu Instytutu Geofizyki PAN.

Dennis Bell, zwany jako „Tink” pracował dla sił powietrznych Wielkiej Brytanii (RAF) i kształcił się na meteorologa. W 1958 r. został wysłany na dwuletni kontrakt do Admiralty Bay, małej brytyjskiej bazy na Wyspie Króla Jerzego, położonej ok. 120 km od północnego wybrzeża Półwyspu Antarktycznego. Do śmiertelnego wypadku doszło 26 lipca 1959 r. w czasie antarktycznej zimy, gdy podczas pracy w terenie Bell nagle wpadł w szczelinę.

Jego szczątki zostały znalezione 29 stycznia tego roku – w lodzie i skałach osadzonych u podnóża Lodowca Ekologicznego na Wyspie Króla Jerzego, a także na powierzchni lodowca.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..