Około północy, ktoś zawołał: – Siostro Labouré, siostro Labouré! Obudziła się. Obok łóżka stało małe dziecko. I to wcale nie był sen. – Chodź szybko do kaplicy. Matka Boża czeka na ciebie! – usłyszała.
Wyobrażacie to sobie? Siostra Katarzyna Labouré, mimo że po śmierci mamy marzyła, by zobaczyć Maryję, wystraszyła się bardzo. A jeśli ktoś ją zobaczy?
– Nie bój się, wszyscy już śpią – powiedziało dziecko. No, to ubrała się szybko i poszła za dzieckiem do prezbiterium w stronę fotela, na którym zawsze siadał ksiądz. Po chwili usłyszała delikatny szmer, jakby szelest sukni. Wtedy dziecko, jak dorosły mężczyzna, mocnym, zdecydowanym głosem powiedziało:
– Oto Najświętsza Panna!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.