Choć intuicyjnie nikt z nas nie lubi stresu, bez niego nie zaszlibyśmy do miejsca, w którym dziś jesteśmy.
Już kończy się maj. To czas egzaminów maturalnych. Przeciętnie przygotowanemu uczniowi drżą ręce, na szyi czuje krople potu. „Oj, można było nieco mniej imprezować, a więcej poczytać” – kołaczą w głowie myśli, za wszelką cenę uciekając od Słowackiego i Mickiewicza. Szybciej bije serce. Nie, nie z ekscytacji potencjalnym tematem rozprawki. To wszystko objawy stresu wywołanego silnym przeżyciem, jakim jest ten pierwszy w życiu poważny egzamin.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.