nasze media MGN 05/2024

ks. Tomasz Jaklewicz

|

MGN 12/2021

dodane 17.01.2023 12:53

Niebo za pierwsze piątki?

Jak to jest? Czy jeśli odprawię wszystkie nabożeństwa maryjne i pierwsze piątki miesiąca, to tak jak Pan Jezus i Maryja obiecali, pójdę do nieba? Bo zaczyna mnie to dręczyć, że może robię to zupełnie nadaremno. Gabi

Droga Gabi! Wyjaśnijmy na początku, skąd się wziął zwyczaj chodzenia do spowiedzi i przyjmowania Komunii Świętej w pierwsze piątki miesiąca. Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa wiąże się z objawieniami, które miała francuska zakonnica św. Małgorzata Maria Alacoque. Działo się to w drugiej połowie XVII w. Siostrze Małgorzacie ukazywał się przez półtora roku Pan Jezus, który wskazywał na swoje Serce kochające ludzi i spragnione miłości. Mówił: „Moje Boskie Serce goreje tak wielką miłością ku ludziom, a zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w sobie płomieni tej gorącej miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem i ukazać się ludziom, by ich ubogacić drogocennymi skarbami, które ci odsłaniam, a które zawierają łaski uświęcające i zbawienne, konieczne, by ich wydobyć z przepaści zatracenia”. Pan Jezus prosił św. Małgorzatę o ustanowienie osobnego święta ku czci Jego Serca, a ponadto zachęcał do częstszego przyjmowania Komunii św., zwłaszcza w pierwsze piątki miesiąca. Obiecał: „Przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii Świętej dam łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski ani bez sakramentów świętych, a to Serce Moje stanie się dla nich ucieczką w godzinę śmierci”. Ponadto Pan Jezus złożył jeszcze kilkanaście innych obietnic. Co jest najważniejszym przesłaniem tych objawień? Otóż Pan Jezus żali się św. Małgorzacie, że Jego serce „doznaje od większości ludzi gorzkiej niewdzięczności, wzgardy, nieuszanowania, lekceważenia, oziębłości”. I dlatego prosi tych, którzy Go kochają, aby – na ile potrafią – wynagrodzili Mu tę obojętność innych. Jest to wołanie Bożej miłości o ludzką miłość. Jeśli to zrozumiemy, to wtedy stanie się jasne, że nie można traktować Komunii pierwszopiątkowej jako „zaliczania punktów”, za które należy się nagroda. Chodzi o to, aby kochać mocniej Jezusa. W miłości nie może być niczego z handlu w stylu – ja uzbieram dziewięć piątków i za to nabywam wejściówkę do nieba. Język miłości opiera się na języku przymierza. Czyli – ja się do czegoś zobowiązuję, bo cię kocham, a druga strona zobowiązuje się także do czegoś, bo mnie kocha. Jest to wzajemne zobowiązanie, umowa przyjaciół, a nie biznesmenów. Siłą przymierza jest wzajemna więź osób, które je zawierają. Pan Jezus zawsze dotrzymuje obietnic, więc warto Mu ufać. To raczej my mamy problem z byciem wiernymi danemu słowu. Droga Gabi, nie zamartwiaj się więc o to, czy pójdziesz do nieba. Pomyśl sobie raczej tak: przez dziewięć miesięcy dojrzewa mały człowiek w łonie swojej mamy, aż się urodzi. Dziewięć pierwszych piątków ma spowodować, że w twoim sercu urodzi się Jezus, że będziesz Go kochać tak jak mama kocha swoje dziecko. Jezus nie chce być kimś obcym, ale chce być blisko Ciebie, chce być Twoim Zbawicielem teraz i w godzinie śmierci. Nie powinniśmy żadnych praktyk religijnych traktować magicznie. Pan Bóg nie jest maszynką wydającą towar po wrzuceniu monety. W modlitwie zawsze chodzi o miłość do Boga i o naszą przemianę. Podobnie rzecz się ma z obietnicami związanymi z nabożeństwami maryjnymi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..