Elegancka pani poprosiła o spotkanie z prymasem: „To ja jestem tą dziewczyną, którą ksiądz wtedy uratował”.
W iele lat po wojnie do Do- mu Arcybiskupów na ul. Miodową w War-szawie przyszła kobieta, by księdzu podziękować za uratowane życie. Ksiądz Stefan Wyszyński – bo o nim mowa – był już wtedy kardynałem i prymasem Polski. Natomiast podczas wojny był kapelanem sióstr i szpitala wojskowego w Laskach. Kiedy w lesie znalazł ciężko ranną dziewczynę, nie zastanawiał się, przewiązał stułą jej ranę, by nie umarła z upływu krwi, i na plecach kilka kilometrów niósł do szpitala. Podczas tegorocznego Adwentu w wielu parafiach uczestnicy Rorat poznają życie ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w czerwcu przyszłego roku zostanie ogłoszony błogosławionym. Pani Stanisława Nowicka z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego na Jasnej Górze, która przez 30 lat była świadkiem jego życia, wspomina – jak sama o nim mówi – dobrego ojca.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.