nasze media Najnowszy numer MGN 03/2024

MGN 09/2019

dodane 29.08.2019 08:48

Mierzę wysoko

Mierzyć wysoko to celować w niebo. Żyć tak, by mieć sukces wieczny. Mamo, ile urosłem? Jestem już duży? – po raz osiemdziesiąty trzeci w tym miesiącu zapytał mały Jasio. A mama cierpliwie, po raz osiemdziesiąty trzeci, wzięła długą miarę i przyłożyła ją do drzwi, a Jasio przy niej stanął.

 Chłopiec pręży się, staje prawie na palcach i co…? – 132 centymetry – mówi spokojnie mama. Za dwa dni Jasio znów przychodzi: – Mamo, już chyba urosłem, sprawdzisz?… Znacie to? Łapka w górę, kto tak robił. Oczami wyobraźni widzę wszystkie ręce w górze. Bo chyba każdy chciał urosnąć jak najprędzej i w nieskończoność ciągnął mu się czas, kiedy różnego rodzaju miary wskazywały uparcie, że wzrostu przybywało mu najwyżej z częstotliwością 3 mm na miesiąc. Koszmar. Najgorzej miał ten, kto po wakacjach wrócił do szkoły i zobaczył, że większość śmignęła wysoko i teraz patrzy na niego z góry. Oj, to był wielki ból… Dorośli mówią czasem, że dzieci rosną zbyt szybko, z czym na pewno nie zgodzą się dzieci. Bo wydaje się im – co ja mówię – są pewne, że rosną zbyt wolno i zbyt długo. W tym numerze „Małego Gościa” na początek roku szkolnego dostajecie linijkę. Nie po to, żebyście mierzyli swój wzrost. Zresztą byłoby to dość kłopotliwe – odmierzać swój wzrost linijką, która ma 20 cm długości. Najważniejszy na tej linijce jest napis: „Mierzę wysoko”. I znowu – nie chodzi wcale o to, że ktoś ma 153 cm wzrostu, a za dwa lata będzie miał 176 cm czy będzie wysoki jak Gortat. Chodzi o to, by nie siedzieć na kanapie jak leń z wiersza Jana Brzechwy, który nic nie robi przez cały dzień, bo na nic nie ma ochoty. Mierzyć wysoko to chcieć. To chcieć więcej. To wykorzystać wszystkie swoje możliwości, wszystkie swoje zdolności. Być wytrwałym i nie poddawać się. Być bardzo upartym, tak pozytywnie upartym, jak podkreśla pani Marzena Baron z naszej sondy na s. 6, pracująca na uniwersytecie Sorbona w Paryżu. Ten, komu się nie chce pójść do szkoły, nie ma czasu na odrabianie lekcji albo ciągle zapomina o zajęciach, na które się zapisał, nie dotrze na wysoki poziom. Ale mierzyć wysoko to nie tylko mieć sukcesy w nauce, świadectwo z paskiem, dwadzieścia osiem wyróżnień i puchary na półce. Mierzyć wysoko to też chcieć być dobrym człowiekiem. Powiedzieć sąsiadce „dzień dobry”. Pożyczyć koledze rower. Wytłumaczyć koleżance zadanie z matematyki. Posiedzieć z kimś i posłuchać, dlaczego mu smutno. Żyć tak, by mieć gwarantowany sukces wieczny, który raz podarowany, nigdy nie zostanie odebrany. Mierzyć wysoko to celować w niebo. Już kiedyś wspominałam w tym miejscu o Irku, chłopcu, który umierał jako nastolatek. „Najważniejsze jest to, czego dowiedziałem się nie na geografii czy fizyce, ale to, co usłyszałem na religii” – powiedział Irek krótko przed swoją śmiercią. Geografia, angielski, matematyka, koszykówka, taniec… – to wszystko jest ważne, bardzo ważne, rozwija nasz umysł i nasze ciało, ale jeszcze ważniejsza jest nasza nieśmiertelna dusza, dlatego mierzcie wysoko, jak najwyżej. A kiedy będziecie potrzebowali pomocy, ściągnijcie do szkoły świętych. Jakich? Zajrzyjcie na strony 8–11.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..