Bez GPS-u i telefonu, bez karty kredytowej i znajomości języków. Bez potwierdzonego noclegu w schronisku czy w hostelu. Z Wiednia do Rzymu przeszedł ponad tysiąc kilometrów.
Przedstawia się go najczęściej w taki sposób, jakby z aureolą na głowie przyszedł na świat. Może dlatego, że żył 500 lat temu, że to tak odległa historia…
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.