nasze media MGN 10/2024
dodane 05.09.2018 17:00

Szkolny dzwonek

Kuzyn nadbiegał z drugiej strony i wołał, by się pospieszyć, bo zaraz dzwonek. Oczywiście, chciał nastraszyć młodsze kuzynki i udało mu się. Zosia o mało się nie rozpłakała, Lola wyrwała w kierunku wejścia. Pan w pośpiechu wiązał moją smycz do płotu i zapewniał Zosię, że się z Kubą rozmówi za sianie paniki. Przecież inne dzieci powoli nadchodzą ze wszystkich stron.

Środa, 5 września, 2018 r.

Hau, Przyjaciele!

Już od trzech dni rodzina próbuje wejść w nowy rytm. Ranki są tak hałaśliwe, ruchliwe, a czasami wrzaskliwe, że Pan i Pani chcą ze mną wyjść, a nie zmagać się z córeczkami i ustalać kreację, skład śniadania i wiele innych spraw. Zosia jest szkołą zachwycona, ale nie lubi porannego pośpiechu. Tymczasem w szkołach jest jakiś dzwonek- terrorysta i absolutnie nie wolno przyjść po jego wybrzmieniu. Oj, chętnie stoczyłbym z nim walkę. O nikim się tyle u nas nie mówi, co o nim. „Pospieszcie się, zaraz dzwonek!” Muszę się naradzić z Koką, może ona coś wie, jak ten dzwonek ujarzmić czy rozbroić. Chociaż, gdyby to było możliwe, Kuba z kolegami pewnie by coś wymyślili. Tymczasem i on ulega panice i dzisiaj, gdy szedłem z Panem do szkoły, to kuzyn nadbiegał z drugiej strony i wołał, by się pospieszyć, bo zaraz dzwonek. Oczywiście, chciał nastraszyć młodsze kuzynki i udało mu się. Zosia o mało się nie rozpłakała, Lola wyrwała w kierunku wejścia. Pan w pośpiechu wiązał moją smycz do płotu i zapewniał Zosię, że się z Kubą rozmówi za sianie paniki. Przecież inne dzieci powoli nadchodzą ze wszystkich stron. Po schodkach od strony Daszyńskiego powoli schodzi Zuzia, ale ona może sobie pozwolić na beztroskę, bo w przedszkolu nie ma dzwonków. Tam się bardzo dużo bawią i myślę sobie, że moglibyśmy z Koką tam chodzić. Dzieci by się cieszyły, nauczycielki miałyby chwile wytchnienia, a my z pewnością uchronilibyśmy przedszkolaki przed wszelkim niebezpieczeństwem. Tak sobie rozmyślałem, a tu już Pan mnie odpina i pogania, bo spieszy się do pracy. Ciekawe, czy tam też są dzwonki. Nic na ten temat nie słyszałem. Muszę więc rezygnować z węszenia, smycz napięta, Pan sadzi wielkie kroki i już po chwili jestem w mieszkaniu, a Pan zbiega po schodach. Na szczęście jest też Gucio, nasz leniwy kocur. Pewnie ukrył się z jakiejś szafce i nie potrafię go znaleźć. Nie szkodzi. Wieczorem go pogonię, trochę gimnastyki musi mieć. Cześć, Tytus

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..