nasze media Najnowszy numer MGN 03/2024
dodane 18.06.2018 12:26

Reakcja na dokuczanie

Od ponad 5-6 lat dokuczają mi moi koledzy. Mówią coś w stylu " Co się czepiasz?" (ja się nie czepiam, raczej oni), zwalają wiele win na mnie i różne inne rzeczy wymyślają (czepiają się też że jestem ministrantem). Nauczyciele starają się nad tym zapanować, ale nie udaje im się to i chyba niezbyt się tym przejmują. Chciałbym się przenieść do większej szkoły w sąsiedniej miejscowości, bo tam są nasi ministranci. Co prawda nie w moim wieku, tylko starsi i młodsi. Jest tam też większa biblioteka, a ja lubię książki. Jednak mama się nie zgadza, twierdzi, że muszę nad sobą popracować, że nie mam pewności, że tam będzie lepiej. 12-latek

Podejrzewam, że wytworzył się nawyk i koledzy już nie potrafią inaczej się zachować. Rozumiem, że wolałbyś zmienić szkołę. Ale jeśli mama się nie zgadza, to trzeba jakoś sobie poradzić. Jednocześnie co jakiś czas ponawiaj prośbę o zmianę szkoły, jeśli nie w tym roku, może w następnym się uda? W tym celu zapisuj sobie różne zachowania, byś mógł mamie pokazać, z jakim problemem się zmagasz. Teraz dotrwaj do wakacji, a we wrześniu koledzy będą ciut mądrzejsi. Zastanów się, jak do tej pory reagowałeś na ich dokuczanie. Koniecznie to zmień. Np nie mów nic nauczycielom, nie denerwuj się, pokaż zdecydowaną postawę. Czyli dużo się śmiej, że są dziecinni, mów, że to już było, że to nudne, że nie potrafią niczego ciekawego wymyślić, że ile można w kółko to samo. Od jutra spróbuj o każdym z kolegów myśleć tylko dobrze. Bo ich dokuczanie nie jest w pełni świadome, oni się do tego przyzwyczaili i myślą, że to śmieszne. Zastanów się, czym oni się interesują i jeśli to możliwe zacznij z nimi rozmawiać. Po cichu powtarzaj sobie słowa Pana Jezusa "Panie, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". To pięknie, że lubisz czytać książki. Tym pewnie też się od nich różnisz. Jeśli jest taka możliwość, zapisz się do jakiejś biblioteki, niech to będzie Twoja pasja. Spotykaj się z ministrantami, rozwijaj te przyjaźnie. W tamtej wymarzonej klasie też nie miałbyś ministranta. Nie mas pewności, na jaką klasę byś trafił. Dlatego poczuj w sobie Bożą MOC i od jutra zachowuj się jak pewny siebie, silny psychicznie chłopak, który się śmieje, gdy się go czepiają, który macha na to ręką, wzrusza ramionami. Nie tłumacz im niczego, nie wyjaśniaj, tylko po prostu zachowuj się tak, jakby tego dziecinnego w sumie dokuczania nie było. Wiem i rozumiem, że Cię to męczy, ale wierzę, że siłą psychiki zwyciężysz.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.p

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..