nasze media Mały Gość 04/2024

Piotr Sacha

|

MGN 12/2016

dodane 20.11.2017 13:06

Markowe nazwisko

Na początku marzyli o samochodzie. Później poznawali samochód, śrubka po śrubce. W końcu samochodowi dali... swoje nazwisko.

Od najmłodszych lat mieli w sobie iskrę majsterkowicza i odkrywcy. Przerabiali zabawki, naprawiali rowerki. Ale żeby z tak małej iskry powstał wielki ogień wynalazcy i przedsiębiorcy, potrzeba czegoś więcej. Na przykład 10-letni Enzo zobaczył wyścig samochodowy na torze. Odtąd każdą wolną chwilę poświęcał autom, aż sam stał się mistrzem kierownicy. 10-letni Sōichirō chętnie pomagał ojcu w warsztacie kowalskim. Tam nauczył się solidnej pracy. To znaczy takiej, którą wykonuje się najlepiej, jak się da. Inaczej było z Vincenzo. Rodzice marzyli, by został adwokatem. A chłopiec najchętniej wymykał się do warsztatu samochodowego niedaleko domu. Miał inne marzenie. Takie samo zresztą jak Louis ze Szwajcarii, który podróżował z kraju do kraju, żeby to marzenie spełnić. Dziś wszyscy znają nazwiska tamtych chłopców. Chociaż może nie każdy wie, że brzmią one… Ferrari, Honda, Lancia i Chevrolet.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..