Siedzi facet w oknie na czwartym piętrze. Patrzy, po rynnie wchodzi ślimak. Facet pstryknął, ślimak spadł na ziemię.
Minęły trzy lata. Dzwonek do drzwi. Facet patrzy przez wizjer. Nikogo nie ma. Otwiera, a przy dzwonku siedzi ślimak.
– Koleś, to przed chwilą, co to miało znaczyć?