Hau, Przyjaciele!
Moje futro staje się z dnia na dzień cieplejsze i chyba słusznie, bo rano wszyscy spoglądają na termometr i komentują temperaturę. W południe słońce ciągle jeszcze przygrzewa, ale ludzie już są poubierani. Mimo tego i tak kichają, kaszlą, narzekają na ból gardła. Straszny z nimi kłopot. Paulina nie poszła nawet dzisiaj do szkoły i opiekowałam się nią jak mogłam najlepiej. W którymś momencie chciałam porwać komórkę i gdzieś ukryć, bo od 8.45 były telefony i SMSy. Zrozumiałam, że koleżanki komunikują się z nią w czasie przerw, ale chyba i na lekcjach pisały. Po szkole wpadło ich aż pięć. Żaden pies nie narobi takiego jazgotu jak one. Oplotkowały wszystkich i wszystko. Nie poznałam pełnej listy tajemnic, bo Kuba, gdy tylko zobaczył dziewczyny, gwizdnął na mnie i pobiegliśmy do parku. Ale i on z telefonem. Komórka ma chyba jakiś dar przyciągania, bo nagle na alejce pojawiła się Ania i już powolutku poszliśmy na pola. Było mroźnie, słonecznie i nie chciało się nam wracać do domu. Ale komórki działają wszędzie, więc wnet Paulina zadzwoniła, że Kuba ma listę zakupów. Zostałam już z Pauliną w domu. Podpowiedziałam jej jednak, by podeszła do okna i spojrzała na Anię. Ledwo zerknęła, już chwyciła komórkę i każdej z przyjaciółek dokładnie opisała dziewczynę brata. Nie chciałoby mi się tyle wiadomości wysyłać każdego dnia. Biedni są ludzie- chorują, telefonują, ciepło się muszą ubierać. Cieszę się, że jestem psem. Cześć. Astra