nasze media Mały Gość 04/2024

Gabriela Szulik

|

MGN 09/2003

dodane 10.04.2012 19:00

Wpakowałem się w coś dużego

Siostra Maria z przerażeniem patrzyła na Daniela. Wfosy potargane, białka oczu przekrwione, w prawej ręce dziura wypalona do kości.

Wakacje u sióstr
Daniel Gajewski skończył właśnie siódmą klasę. Wakacje 1996 roku pani Urszula i jej synowie postanowili spędzać w Warszawie, u taty, który tam właśnie dostał pracę. W niedalekim Ożarowie Mazowieckim mieszkają siostry urszulanki. Przełożoną domu zakonnego była znajoma siostra Anna. - Po co macie siedzieć tu, w Warszawie - powiedziała któregoś dnia mama. - W Ożarowie jest gospodarstwo, więcej zieleni. Trochę pomożecie siostrom i lepiej wypoczniecie. I pojechali. Daniel, jego brat i pies Agas. 2 sierpnia  1996 roku  hyl H  pierwszym piątkiem miesiąca. - Pamiętam to dobrze  - śmieje się Daniel - bo rano pobudziłem się zły. - W nocy szczekał gdzieś pies, nie mogłem zasnąć i w końcu zaspałem na spowiedź. Po śniadaniu siostra Anna poprosiła, by Daniel skosił trawę kosiarką elektryczną.  -  Robiłem   to  po  raz pierwszy - wspomina - ale siostra mi wytłumaczyła wszystko dokładnie. Kosiarkę trzeba było podłączyć do gniazdka w kaplicy dwoma przedłużaczami. Jeden z nich - nie wiadomo dlaczego - zakończony był wtyczką z obydwu stron. Normalny przedłużacz ma wtyczkę i gniazdko. Około 15.00 Daniel zabrał się do roboty. W domu była wtedy tylko siostra Maria. Siostra Anna wyjechała do Warszawy, a pozostałe, starsze siostry pracowały daleko w ogrodzie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..