nasze media Najnowszy numer MGN 03/2024

MGN 03/2003

dodane 06.04.2012 21:27

Centrum Zdrowia Małego Smutasa

Do czteroletniego Krzysia przyszła z wizytą ciocia.
Maluch zwraca się do niej:
– Ciociu, czy mogę cię o coś zapytać?
– Oczywiście!
– Dowiedziałem się, że do płci pięknej należą wszystkie kobiety, ale czy ciocia też?

Na stragan przychodzi kura i kupuje dwa tuziny jaj.
– Po co ci tyle jaj?
– Chcę je adoptować – odpowiada kura.

Na lekcję przyrody pani kazała przynieść dzieciom swoje zwierzątka. Staś przyniósł je dynie żabę.
– No i co twoja żaba potrafi? – zapytała ironicznie nauczycielka. Staś szturchnął żabę. Żaba na to: – Kuua!
Staś jeszcze raz dotknął żabę i usłyszał ponownie: – Kuua! Zdenerwowany uderzył pięścią w stół.
Żaba na to: – Kuuan a namera, tanira, kuuanta namera.

Staś wychodzi z bardzo brudnymi rękami do szkoły.
– Z takimi brudnymi rękami nie pójdziesz do szkoły - mówi  mama
– Dobrze mamo, jeżeli tak się upierasz, to zostanę w do mu.

– Twoje wypracowanie na temat kota – mówi nauczycielka do Jasia – składa się tylko z jednego zdania: ,,Moja kotka urodziła dwa kociaki”. Czy to nie za mało?
– Myśmy też się zdziwili, bo poprzednio miała pięć.

– Kiedy wreszcie zakończą tę budowę na naszym osiedlu! – narzeka mama Jasia. Jest tyle błota, że zanim cię, synku, znalazłam, umyłam pięcioro innych
dzieci!

Małżeństwo ogląda pelikany w ogrodzie zoologicznym.
– Piękne te zagraniczne gęsi! – zachwyca się żona.
– To nie gęsi, to pelikany – poprawia żonę mąż. Wyrabia się z nich wieczne pióra i atrament.  
Przychodzi klient do sklepu i pyta:
– Czy mógłby pan wymienić ten młotek, który wczoraj kupiłem?
– Oczywiście, czy jest za ciężki?
– Nie, ale nie trafia w gwóźdź!

Mleczarz na drzwiach pani Kowalskiej zastał kartkę: Proszę nie zostawiać mi jutro mleka. Piszę „jutro”, ale to nie znaczy dzisiaj, bo kartkę pisałam wczoraj.

Mały mól wyleciał w swój pierwszy lot po pokoju. Po powrocie ojciec pyta:
– Jak było?
– Chyba nieźle. Wszyscy klaskali.

Córkę pana Ludwika uderzył piękny widok! Spadł jej na głowę obraz ze ściany.

Na lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia:
– Po czym po znać drzewo kasztanowca?
– Po kasztanach!
– A jeśli jeszcze nie ma kasztanów?
– To ja poczekam.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..