Krzesła ustawione wokół sali, na środku klasy stół nakryty białym obrusem, żonkile w wazonie, świeca i wiklinowy koszyk z „małogościowymi” legitymacjami.
Klasa VI w szkole podstawowej nr 12 w Jastrzębiu Zdroju zaczyna katechezę. Nagle do klasy weszła zdenerwowana wychowawczyni. Widok jej uczniów wokół uroczystego stołu trochę złagodził ostre wejście.
– Pani klasa uczestniczy właśnie w bardzo ważnej katechezie – wyjaśniła katechetka. – Podpisują uroczyste zobowiązanie wierności Jezusowi. – Czy ja też mogę poprosić o taka kartkę? – zapytała nieoczekiwanie wychowawczyni.
Wyciągnęła legitymację z koszyczka, przeczytała i... podpisała. A potem pokazała uczniom i powiedziała: „To teraz jestem z wami. A o sprawach wychowawczych porozmawiamy później”.
Najlepszy komentarz, jaki usłyszałam od ucznia po podpisaniu legitymacji, to słowa: „Ale się teraz fajnie czuję...”. – napisała pani Barbara Maj, katechetka. Może to była najważniejsza katecheza w ich życiu...
...Dziękuję za wszystko w imieniu też innych" w: Obuchem w głowę czyli nasze spotkanie z Matką Teresą