Jedni tańczą z piłką tiki-takę. Ale podobno zawsze wygrywają ci drudzy. Hiszpanie i Niemcy łączą wszystko, co najlepsze w futbolu.
Wieczorem czyta Biblię. Rano wybiega na murawę, jak pogromca byków na arenę. Mówią o nim „Matador”.
O ludziach utalentowanych mówi się czasem, że mają „to coś”. Podobno niektórzy piłkarze „to coś” mają w genach.
Zagadka. Co łączy tych piłkarzy: Jonas Gonçalves Oliveira Felisbino (na zdjęciu), James David Rodríguez Rubio, David Olatukunbo Alaba, Davy Claude Angan N’Guessan, Jackson Arley Martínez Valencia, Amauri de Oliveira Carvalho, Pablo César Leonardo Velázquez Centurión.
Mecz ligowy. Na stadionie zasiada 80 tysięcy widzów. A 400 milionów przed telewizorami. To możliwe tylko podczas Wielkich Derbów Hiszpanii.
W swoim pierwszym meczu 9-letni Iker wpuścił… pięć goli. Siedem lat później prosto z lekcji rysunku trafił do „galaktycznego” składu Realu Madryt.
O swoim najważniejszym golu i o tym, kiedy pomagają gwizdy, opowiada Tomasz Frankowski, najskuteczniejszy grający polski napastnik.
W Czechach nigdy nie brakowało przebojowych piłkarzy. Przebojem wdzierali się do kadry, a ich gra to był prawdziwy hit. Ostatnio za naszą południową granicą jakoś cicho...
Tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, o formie naszej drużyny i jej szansach, mówi trener polskiej kadry, Franciszek Smuda.
Ten turniej naprawdę wygrają Polacy. Bo właściwie, dlaczego nie?