Moim zdaniem to kiepski pomysł. Można odnieść wrażenie, że Kościół popiera takie zabawy (dyskoteki) gdzie leje się morze alkoholu, że o narkotykach nie wspomnę. Ewangelizacja w dyskotekach - TAK, ale nie poprzez symbiozę z tym co tam się dzieje. Ktoś stojący z boku może nie zauważyć różnicy.
Z drugiej strony - Jezus zamienił wodę w wino choć wiedział, że będzie nadużywane. Może to jest jakiś pomysł, ale nie dla mnie.
Łatwo jest osądzać... Przykre jest ludzkie osądzanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie rozumieją o co tak na prawdę chodzi. Ważne są intencje. Znam jednego z Księży, który należy do Zespołu. Genialny człowiek, dzięki swojej skromności, wiedzy i niezwykłej otwartości realizuje swoje powołanie. A powołał go sam Bóg...więc nie byle kto... W wielu tekstach reggowych jest mowa o Bogu. W żadnej innej muzyce oprócz religijnej nie ma tylu słów o Nim jak w reggae. Wiadome też jest także, że wszędzie zło może wtargnąć i namieszać. Także w środowiska, w których ludzie się tylko modlą i wielbią Boga, a przy okazji osądzają innych ludzi, dodatkowo rodząc pychę... Jezus był rewolucjonistą na tamte czasy, niezwykle otwarty na ludzi, łamiący zasady, ale zawsze kierowała Nim miłość...
Miłość i intencje - dwa słowa, którymi uwielbiają się podpierać zwolennicy wszelkiej maści nowinek, łamania zasad, nadużyć liturgicznych itp. Dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane.
Na te imprezy nie przyjdzie nikt kto lubi wypić czy przyćpać. Chyba że przypadkiem. Za to jest na pewno towarzystwo adoracji księdza. Było coś takiego w Kaliszu w mniejszej skali i raczej żadnych efektów.
Ja lubie pić i bylem na takiej imprezie, bo tej imprezie nie dorownuje do piet impreza na ktorej alkohol leje sie litrami... mysle ze sa efekty bo sam przyprowadzilem 2 kolegow ktorym do kosciola nie po drodze a mowili ze impreza byla mega i ze nie wiedzieli ze tak mozna sie bawic bez alkoholu. I mysle ze to juz jest krok w dobra strone, ze dostrzegli ze bez alkoholu mozna sie lepiej bawic niz z alkoholem.
Zapomnieliście dodać o półnagich kobietach na scenie. Miałem nadzieję, że to będzie rzeczywiście katolicka impreza- rozczarowałem się, tym bardziej, że z tego co słyszałem w zeszłym roku było identycznie. A później dziwota, że księża z kapłaństwa odchodzą. Nie życzę sobie nazywania takich imprez katolickimi, naprawdę wstyd.
Zapomnieliście dodać o półnagich kobietach na scenie. Miałem nadzieję, że to będzie rzeczywiście katolicka impreza- rozczarowałem się, tym bardziej, że z tego co słyszałem w zeszłym roku było identycznie. A później dziwota, że księża z kapłaństwa odchodzą. Nie życzę sobie nazywania takich imprez katolickimi, naprawdę wstyd.
na tak przezaj******* imprezie jeszcze nie bylem... Art- jak bys byl oraz wielu innych pewnie bys inaczej powiedzial. byla to zwykla impreza tyle ze bez alkoholu i ponad 400 osob tanczylo na parkiecie zamiast siedziec i chlac, nie bylo zadnej modlitwy, chyba ze za modlitwe wezmiemy koncert "clerboyz" ktorzy graja naprawde dobrze. Oprocz "clerboyz" graly takze inny zespol "Bona Fides" oraz byly wystepy szkoly tanca "HD", a po wszystkim byl najnormalniejszy w swiecie DJ a ksieza tak samo sie bawili jak i pozostali a czy ktos chcial z nimi porozmawiac to jego osobista sprawa. I zeby nie bylo lubie alkohol ale na takiej imprezie zaj***** jeszcze nie bylem nigdy... i bede chodzil na nastepne.
Z drugiej strony, można naprawdę kulturalnie i dobrze się bawić bez tej całej klerykalno-modlitewnej otoczki.
Ewangelizacja w dyskotekach - TAK, ale nie poprzez symbiozę z tym co tam się dzieje. Ktoś stojący z boku może nie zauważyć różnicy.
Z drugiej strony - Jezus zamienił wodę w wino choć wiedział, że będzie nadużywane. Może to jest jakiś pomysł, ale nie dla mnie.
Dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane.
Było coś takiego w Kaliszu w mniejszej skali i raczej żadnych efektów.