Czasem lampart podejdzie do zagrody, czasem w okolicy pojawi się lew. Dla masajskiej rodziny Okodyo to... normalka!
S tarym gruchotem, choć z napędem na cztery koła, wspinamy się na zielone wzgórza Ngong, na obrzeżach Nairobi – stolicy Kenii. „Ngong” pochodzi z masajskiego słowa oznaczającego „nosorożca”. Kiedyś w okolicy było ich wiele, dziś są tylko w rezerwatach. Ze wzgórz ciągnie się bajeczny widok na dolinę Wielkiego Rowu Tektonicznego, czyli pękniętej skorupy ziemskiej na długości prawie 6 tys. km. Po drodze mijamy masajskich biegaczy. – Tu trenują reprezentanci Kenii – mówi kierowca. Skacząc autem po kamieniach, zjeżdżamy do doliny.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.