Krzyż na drogę

Gabi Szulik

|

MGN 03/2010

publikacja 17.02.2010 14:45

Do dziś jestem pod wrażeniem domu Ranii. Razem z mężem i trójką dzieci mieszkają w Betlejem. Z zewnątrz ich dom niczym specjalnym nie wyróżnia się spośród innych. Ale wystarczy otworzyć drzwi. Już od progu widać, że w tym domu mieszkają chrześcijanie. Święte obrazy, obrazki i krzyżyki wiszą wszędzie. Na wprost drzwi wejściowych obraz Serca Pana Jezusa, a nad nim drewniany krzyż. Idę dalej.

Krzyż na drogę

W przedpokoju, przy drzwiach prowadzących do kuchni wiszą klucze – każdy z dużym brelokiem w kształcie krzyża. Nawet wieszak na klucze zakończony jest chrześcijańskim znakiem ryby, symbolizującym Chrystusa, i greckim słowem „Ichtys” (ryba).

Rozglądam się i... właściwie nie ma w tym domu pomieszczenia bez krzyża, obrazu, jakiejś figurki czy nawet różańca wiszącego na ścianie. Rania nie rozumie mojego zdziwienia. – To przecież normalne – mówi. – Nie wyobrażam sobie, żebym wyszła na ulicę bez krzyżyka na szyi. Jestem przecież chrześcijanką. Rzeczywiście, na łańcuszku nosi piękny, duży złoty krzyż z Jezusem Ukrzyżowanym. W Betlejem mieszkają obok siebie i muzułmanie, których jest zdecydowanie więcej, i chrześcijanie. Każdy chce podkreślić to, w co wierzy. A my?

Krzyż na drogę   fot. JÓZEF WOLNY Jak rozmawiałam z ojcem Jaroszem o krzyżu – możecie o tym przeczytać na str. 4–5 – powiedział mi, że kiedyś ludzie chyba wszystko rozpoczynali znakiem krzyża. Jego tata nawet, gdy pole zaczynał orać, to przed pierwszą skibą kreślił krzyż, a mama zanim ciasto włożyła do pieca robiła to samo. A mnie wtedy przypomniało się zdjęcie z wesela moich rodziców. Na stole przed młodą parą stał krzyż. Byliście na takim weselu? Bo ja nie.

W tym roku na Wielki Post proponujemy Wam KRZYŻ NA DROGĘ. Przypomnijcie sobie te wszystkie sytuacje, w których macie okazję zrobić znak krzyża. My pokazujemy ich tylko sześć, ale jest ich o wiele więcej. Napiszcie o nich na adres: maly@goscniedzielny.pl A krzyżyk, który jest w tym numerze „Małego Gościa”, zawieście w swoim pokoju. Najlepiej gdzieś blisko biurka i często na niego zerkajcie. A kiedy trzeba, kiedy szatan będzie chciał zająć miejsce krzyża – to zróbcie tak, jak proponuje ojciec Jarosz. Weźcie ten krzyżyk do ręki i patrzcie na niego. On wyczyści Wasze oczy, Waszą wyobraźnię i Wasze serce.

Pozdrawia Was
Gabi Szulik,
która była pod wrażeniem

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.