Krzyż na mojej ścianie

Piotr Sacha

|

MGN 03/2010

publikacja 17.02.2010 14:38

O swoim domowym krzyżu opowiadają znani artyści.

Iwona Konieczkowska   Iwona Konieczkowska
aktorka
FOT. AGENCJA GAZETA
Iwona Konieczkowska

aktorka

W moim domu od dawna wisi krzyż, ale dopiero teraz zrozumiałam prawdziwy jego sens.

Niedawno zmarł mój tata i w tym czasie z najbliższą rodziną bardzo wiele modlimy się przed naszym krzyżem.

Zawsze byliśmy blisko siebie, ale w tych dniach krzyż jeszcze bardziej zjednoczył nas ze sobą i z Jezusem. Jeszcze niedawno trochę uciekałam od krzyża, buntowałam się, że tak wiele się o nim mówi.

Teraz krzyż daje mi siłę. Czuję to i wiem, że krzyż to nie rozpacz, ale zmartwychwstanie, czyli nadzieja.

 

 

 



Wojciech Kilar   Wojciech Kilar
kompozytor
FOT. HENRYK PRZONDZIONO
Wojciech Kilar

kompozytor

W moim domu, w holu wisi duży drewniany krzyż. To centralne miejsce domu, dlatego widzę go z różnych stron.

Ten krzyż jest jak okno na Pana Boga. Jest w tym domu od samego początku, czyli już od 30 lat. Przypomina mi nie tylko o męce Chrystusa, ale też o sensie życia.

Bo w naszym życiu jest przecież i zwycięstwo, i cierpienie, i upadek i podnoszenie się z upadku. Mam jeszcze kilka innych, mniejszych krzyży.

Mogę więc w każdym miejscu mojego domu patrzeć na krzyż.

 

 




Antonina Krzysztoń   Antonina Krzysztoń
piosenkarka
FOT. JAKUB SZYMCZUK
Antonina Krzysztoń

piosenkarka

Mój ukochany krzyż znajduje się w moim domu naprzeciwko wejścia do pokoju.

Znalazłam go 20 lat temu w wiosce Płaczki. Wisiał w zniszczonym domu bez dachu. W tym domu nie było już prawie niczego prócz Pana Jezusa na krzyżu.

Zabrałam go, bo był piękny. I nie chciałam, aby został całkiem zniszczony.

Mój krzyż jest miejscami porwany i ma na sobie ślady po deszczu przypominające trochę ślady po łzach.

Ważne jest dla mnie też to, że w domu moich dziadków znajduje się bardzo podobny krzyż.

 

 



Józef Mika   Józef Mika
aktor, reżyser programu telewizyjnego "Ziarno"
FOT. FOTORZEPA
Józef Mika

aktor, reżyser programu telewizyjnego "Ziarno"

Drewniany krzyż wisi nad głównym wejściem do mojego mieszkania. To rodzinna tradycja. Krzyżyk kupiłem niedaleko katedry w Warszawie wiele lat temu, gdy byłem jeszcze studentem. Wciąż kojarzy mi się z tamtymi czasami.

Ale przede wszystkim bardzo mi pomaga w życiu. Codziennie rano, gdy idę do łazienki, przystaję przed nim na kilkanaście sekund i zaczynam nowy dzień z Panem Bogiem.

Nad łóżkiem mam z kolei wizerunek Chrystusa frasobliwego. Z wysokości trzeciej półki patrzy na mnie, gdy kładę się spać. Mam w domu też krzyż koptyjski, który przywiozłem z wycieczki z Kairu. Stoi na biblioteczce.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.