Wujek pamięta Nowaka

Krzysztof Błażyca

|

MGN 03/2010

publikacja 17.02.2010 11:47

Nazywa się Salah Ali Badran. Ma 84 lata. Gdy miał osiem lat, spotkał na Saharze Kazika Nowaka.

Wujek pamięta Nowaka Salah Ali Badran ze wzruszeniem ogląda książkę „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”, przywołując wspomnienia sprzed ponad 70-ciu lat fot. ANNA GREBIENIOW/WWW.AFRYKANOWAKA.PL

Ania, Dominika, Marcin i Kacper na zawsze zapamiętają dzień 26 grudnia 2009 r. Tego dnia poznali Salaha Ali Badrana, który dokładnie pamięta, jak w 1932 r. Kazimierz Nowak dotarł do jego oazy w Zellah. Sędziwy dziś Salah miał wtedy 8 lat.

WIGILIJNA ZNAJOMOŚĆ
Wigilię spędzaliśmy w górach na Saharze – opowiada Dominik Szmajda. – Nagle podjechał do nas samochód terenowy. Wysiadło z niego dwóch ludzi. Spytali czy nie trzeba nam pomóc. Na Saharze wszyscy sobie pomagają. Zaprosiliśmy ich do wieczerzy wigilijnej. Na pożegnanie powiedzieli, że jak będziemy przejeżdżać przez ich miejscowość, mamy się u nich zatrzymać. Dzień później polscy rowerzyści dotarli do oazy Zellah. 70 lat temu zawitał tam Kazimierz Nowak, który jako pierwszy człowiek na świecie przeszedł Afrykę z północy na południe i z powrotem. Zellah to nieduże miasteczko. Niewiele dziś pozostało z tego, co zastał tam Nowak. Jedynie stary fort, z którego polski podróżnik robił zdjęcia. Rowerzyści odnaleźli „wigilijnych” znajomych z pustyni. – Spędziliśmy razem kilka godzin – mówi Dominik. – Bardzo ich zainteresowała historia Nowaka. Nazajutrz nasz znajomy przyprowadził swojego wujka i powiedział, że wujek pamięta... Kazika Nowaka.

SZOK I WZRUSZENIE
To był niezwykły poranek – przyznaje Ania Grebieniow, uczestniczka sztafety. – Zbierałam właśnie rzeczy z namiotu, gdy nagle zobaczyłam Kacpra. Biegł jak szalony i szukał kamery. „Dominik rozmawia z człowiekiem, który poznał Nowaka!” – krzyknął tylko, i poleciał. – To był naprawdę szok! Obok Dominika i Fadela, naszego tłumacza i przewodnika po Saharze, siedział sędziwy staruszek. W ręce trzymał książkę i uważnie spoglądał na okładkę ze zdjęciem Nowaka pchającego rower po pustyni. Jego poważna i spokojna twarz powoli jaśniała. Po chwili ze zdumieniem i radością zawołał: „Tak! To on! Pamiętam tego człowieka!”. – Na początku myślałam, że może to jakiś żart, że staruszek nas buja – opowiada Ania. – Ale gdy zaczął opowiadać szczegóły spotkania z Nowakiem, byliśmy coraz bardziej wzruszeni. Zrozumieliśmy, że nie mógł tego wymyślić. To, co mówił, zgadzało się z tym, co wiemy z listów Nowaka.

GULASZ I FRYTKI NA SAHARZE
Nowak mówił dobrze po arabsku i włosku – potwierdził Salah Ali Badran. – Jako dziecko chodziłem do włoskiej szkoły, dlatego go rozumiałem. – Nowak dotarł do oazy Zellah tylko z tobołkiem na plecach – wspominał Salah. – Był wycieńczony, dlatego resztę rzeczy zostawił na pustyni. Wrócił po nie później, z eskortą wojska stacjonującego w Zellah. Ten człowiek wzbudzał u nas podziw i zdziwienie. Uczestnicy sztafety szlakiem Kazika Nowaka spędzili z panem Salahem i jego rodziną prawie cały dzień. – Gospodarze ugotowali dla nas gulasz. Były nawet frytki! – śmieje się Ania. – Siedzieliśmy z Salahem, a on opowiadał. – W książce o Nowaku rozpoznawał ludzi na fotografiach – dodaje Dominik. – Tłumaczył, z którego miejsca robiono zdjęcia, wskazywał te miejsca, w których już niczego nie ma albo wyglądają całkiem inaczej niż w czasach Nowaka.

Zobacz filmik:

Salah pamięta Nowaka from wiara on Vimeo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.