Nie tylko dla supermenów

Rozmawiał Krzysztof Błażyca

|

MGN 12/2012

publikacja 15.11.2012 07:15

„Święci się nie starzeją” – mówi ojciec Marek Wójtowicz, jezuita, autor książki „Święci z charakterem. Na każdy dzień roku”

Nie tylko dla supermenów

Mały Gość: Czy świętość jest możliwa dla każdego?
Ojciec Marek Wójtowicz:
– Świętość nie jest zarezerwowana dla supermenów, czyli ludzi wyjątkowo mocnych i duchowo, i psychicznie. Każdy może być święty. Świętość jest dla pokornych, czyli dla tych, którzy przyznają, że są słabi i potrzebują mocy od Pana Jezusa. Ufają Panu Bogu. To On nas szuka, On nas nawraca, przebacza, daje nam łaskę i siłę.

Tylko czy każdy, kto chce być świętym, da radę?
– Każdy da radę, jeśli będzie się trzymał Pana Jezusa, jeśli będzie blisko Niego, jeśli będzie się spowiadał, jeśli będzie przyjmował Komunię świętą, jeśli będzie słuchał natchnień Ducha Świętego. Bardzo pomocna jest modlitwa św. Faustyny: „Jezu ufam Tobie”. Nie sobie, nie na siebie liczę, nie na swoje siły czy plany, ale ufam Tobie, Jezu.

Niektórzy mówią, że świętość to nuda a Ojciec w swej książce opisuje ponad 100 świętych „z charakterem”!
– Bo świętość jest fascynująca! Wystarczy poznać życie świętych, ich charaktery, miejsce, gdzie żyli. Kiedy byłem chłopcem fascynowały mnie zawsze przygody św. Stanisława Kostki. To, jak uciekał z Wiednia do Rzymu. Albo taki św. Franciszek Ksawery, który cały rok płynął statkiem do Indii, choć tamtejsze plemiona wyżynały się nawzajem. A on się nie bał. Świętość tak z niego promieniowała, że był nietykalny. Albo brat Damian Veuster, czy ojciec Jan Beyzym, którzy opiekowali się trędowatymi. Świętość to nie nuda!

A którzy święci są Ojcu najbliżsi?
– Najpierw byli to Bernadetta z Lourdes, Hiacynta i Franciszek z Fatimy. Pamiętam, kiedy jako dziecko z przejęciem usiadłem na krześle św. Maksymiliana Kolbe w Niepokalanowie. To było wielkie przeżycie. A potem poznawałem kolejnych: Dominika Savio, Franciszka z Asyżu, Ignacego z Loyoli. Ignacy wydawał mi się surowy, wymagający. Polubiłem go dopiero, gdy odwiedziłem jego dom w kraju Basków w Hiszpanii. Widziałem pokój gdzie nawrócił się i chorował. Święty, poznany w miejscu, w którym żył, staje się bardziej prawdziwy, bardziej bliski.

Czy święci sprzed wieków mogą być dzisiaj atrakcyjni?
– Oni są atrakcyjni, tylko trzeba ich przestać kojarzyć z obrazami czy figurami. Bo święci sprzed wieków często zadawali takie same pytania jak my, podobnie jak my starali się być dobrymi, przeżywali nie tylko zachwyt Panem Bogiem, ale i zwątpienia. Święci się nie starzeją.

Zna Ojciec tylu świętych... Jest jakaś recepta na świętość?
– Nie ma jednej, bo różne są drogi, na których Pan Bóg przemienia i prowadzi nas do siebie. Ale jestem pewien, że kiedy Bóg widzi wielkie serce człowieka, i jego pragnienia, to jest już dobry początek. Zachęcam też, by poznawać życie świętych. Dziś jest tyle możliwości: książki, filmy, internet. A recepta? Chyba najlepszą receptą na świętość jest pragnienie świętości. I pamiętaj: „Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On sam będzie działał”.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.