I fala, i strumień

Tomasz Rożek

|

MGN 12/2012

publikacja 15.01.2013 11:51

Światło zawsze wywoływało zamieszanie w mądrych głowach. Czy można być równocześnie i falą, i strumieniem cząstek – dziwiono się? A co z jego prędkością?

I fala, i strumień East News

„Jeśli nie jest nieskończona, to jest niezwykle duża” – pisał w 1638 roku Galileusz. Od tego stwierdzenia minęło niecałe sto lat, a pewnemu Anglikowi o nazwisku Bradley udało się z bardzo dużą dokładnością zmierzyć prędkość światła. A jest ona ogromna. Odległość z Gdańska do Zakopanego na przykład promień światła pokonuje w tylko trochę więcej niż dwie tysięczne części sekundy.
A kolor światła? Białe, czyli przezroczyste to suma świateł kolorowych. Każde światło o innej długości fali po wymieszaniu tworzą światło, które... nie ma koloru. Każdy kolor jednak łatwo wydobyć z powrotem. Tak jak dzięki pryzmatowi zrobił to w 1665 roku Sir Isaac Newton, albo tak, jak dzieje się to wtedy, gdy pojawia się tęcza.

W rodzinie fal
Światło należy do „rodziny” fal elektromagnetycznych, tak jak promienie Roentgena czy fale radiowe. Z całego zjawiska fal człowiek widzi tylko bardzo drobny wycinek. I ten właśnie wycinek, na który wrażliwe są nasze oczy, nazwany jest światłem.
Pewne jest, że to właśnie światło daje nam najwięcej informacji o świecie, w którym żyjemy. W ciągu dnia, nawet jak zamkniemy oczy, dociera ono do naszych zmysłów. W każdym z naszych oczu znajduje się 125 milionów komórek wrażliwych na światło i zamieniających je na sygnał elektryczny, który nerwami wędruje do mózgu.
Około 20% mózgu nie robi nic innego, tylko analizuje i tłumaczy te sygnały. Już to pokazuje, jak ważne dla naszego ciała jest światło. Zresztą, nie tylko dla naszego. Większość organizmów ma narządy wrażliwe na fale elektromagnetyczne. Niektóre odbierają fale innej długości niż my.

Punkty widzenia
Organizmy żyjące na dużych głębokościach nie widzą tego samego, co człowiek. W ich środowisku wg nas jest cały czas ciemno. Organizmy żyjące w pobliżu głębinowych źródeł ciepła widzą fale podczerwone i przenoszą informację o temperaturze.
Gdyby człowiek był wyposażony tylko w takie oczy, nasza wiedza o świecie byłaby zupełnie inna i na pewno dużo mniejsza. Latem, w ciągu dnia wszystko wokół nas by się żarzyło. Nie rozróżnialibyśmy, czy przedmioty są zielone czy niebieskie. „Widzielibyśmy” tylko czy są ciepłe czy zimne. Dobrze też, że nie widzimy fal radiowych. Wyglądalibyśmy wtedy naprawdę groteskowo. Z powodu ich długości, nasze oczy musiałyby mieć wielkość sporych anten satelitarnych. Świat wyglądałby też zupełnie inaczej.

W otoczeniu i w atmosferze
Światło współistnieje z naszym otoczeniem. Miga „zajączkami”, gdy tafla jeziora faluje, tworzy miraże nad rozgrzanym piaskiem pustyni, przedziera się przez dziurę w dachu, czy przez liście w lesie pełnym drzew. Inne jest światło w zatłoczonym mieście, inne w górach czy na zupełnym pustkowiu. Raz kolorowe, agresywne migającymi neonami, światłami samochodów, raz uspokajające niebieskim niebem i wolno sunącymi chmurami. Bez otoczenia światło byłoby... uboższe.
Ale światło przede wszystkim współgra z atmosferą. Jest rozpraszane, załamywane i rozszczepiane na jej atomach i cząsteczkach. Dzięki atmosferze cień na Ziemi nigdy nie jest czarny, tylko przybiera różne odcienie szarości. Na planecie, gdzie nie ma atmosfery, sprawy mają się zupełnie inaczej.

I takie, i takie
Światło więc, chociaż jest obecne wszędzie, jest nierzeczywiste, nieuchwytne. Ale to właśnie dzięki światłu twardo i pewnie stąpamy po ziemi. Pojawia się nawet wtedy, gdy go nie ma, tworząc obrazy w naszych snach. Było z nami od zawsze, ale ciągle je odkrywamy. Może uspokajać zielenią i równocześnie przerażać złowrogim fioletem. Może być ciepłe jak skórka pomarańczy i zimne jak ostrze miecza. Dodaje odwagi, gdy patrzymy w ujarzmiony ogień i onieśmiela piorunami rozdzierającymi noc. Ratuje życie, ale może je też odbierać. Pozwala patrzeć w odległe gwiazdy i równocześnie obserwować to, co wokół nas najmniejsze. Nie jest sprzeczne, choć pod każdym względem dwojakie. Dlatego tak fascynuje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.