nasze media MGN 10/2024

Piotr Sacha

dodane 29.09.2011 14:30

„Lato leśnych ludzi” o każdej porze roku

Kto nie czytał książki „Lato leśnych ludzi” Marii Rodziewiczówny, musi nadrobić zaległości. Tym bardziej, że w Republice Ściborskiej powstaje pierwsze muzeum poświęcone tej pisarce.

Wszystko zaczęło się w dniu, gdy Dariusz Morsztyn, znany jako Biegnący Wilk, usłyszał o tym, że powieść Marii Rodziewiczówny powstała na podstawie prawdziwych wydarzeń. I zaczęła się jego wielka przygoda. Rozpoczął poszukiwania chaty leśnych ludzi, która 100 lat temu powstała się na Polesiu, na terenie dzisiejszej Białorusi. Ale o Biegnącym Wilku i Republice Ściborskiej za moment. Wróćmy do leśnych ludzi.

Niektórzy porównują „Lato leśnych ludzi” do „Księgi Dżungli”. W Słowniku pisarzy i lektur dla szkół podstawowych” czytamy opis powieści: „Trójka przyjaciół – Rosomak, Pantera i Żuraw spędza lato w leśnej głuszy. Swój czas poświęcają na pomocy zwierzętom i podziwianiu piękna krajobrazu. Doświadczonym „leśnym ludziom” towarzyszy młody „praktykant”. Jest to chłopak z miasta, który u ich boku nabiera doświadczenia i zdobywa zaszczytne miano Orlika.” (Kiedyś „Lato” było w spisie lektur).

Tę historię Maria Rodziewiczówna napisała w 1920 r. I jak zapewnia pan Dariusz („Mały Gość” gościł w jego Republice Ściborskiej na Mazurach w minionym roku), pisarka oparła swą opowieść o prawdziwe zdarzenia ze swojego życia. 25 kwietnia 1911 roku Maria Rodziewiczówna wraz z Jadwigą Skirmunttówną zasiedliły chatę leśnych ludzi. Dokładnie tego dnia zakończyły budowę małej leśnej chatki w Hruszowskim Lesie na Polesiu. Pisarka co roku w otoczeniu dziewiczej przyrody spędza tam po kilka miesięcy. Podobno nawet jedzenie z dworu donoszono w umówione miejsce w lesie, aby przyjaciółki nie miały styczności z „cywilizacja”.

Po trzech latach badań przypominających nieraz pracę detektywa Biegnącemu Wilkowi udało się odnaleźć wiele wspaniałych pamiątek i dotrzeć do historii związanych z polską pisarką. Rok temu pokazywał mi niektóre ze swoich odkryć. Z błyskiem w oku opowiadał o planach stworzenia Muzeum Marii Rodziewiczówny, zbudowania identycznej chaty, jak ta sprzed 100 lat. Mówił wiele o tym, jak trudno jest szukać śladów po pisarce w dzisiejszej Białorusi, gdzie dawny las już wycięto.

Dziś Biegnący Wilk posiada już prawie 300 eksponatów związanych z przedwojennym Polesiem z okolic Hruszowej (majątek Rodziewiczówny), 30 eksponatów bezpośrednio związanych z pisarką, a przede wszystkim dziesiątki interesujących i zapisanych relacji. Wszystko to będzie można zobaczyć w Republice Ściborskiej, czyli w miejscowości Ściborki na Mazurach.

O Marii Rodziewiczównie warto przypomnieć sobie w tym roku również dlatego, że polscy harcerze obchodzą właśnie 100-lecie istnienia. Pisarka czerpała wiele z idei polskiego skautingu. No i jej chata również powstała 100 lat temu. Aby odkryć skarby leśnych ludzi, nie trzeba paszportu ani wizy. Nie trzeba wcale wyjeżdżać z Polski. Wystarczy odwiedzić najbliższą bibliotekę. I wypożyczyć „Lato leśnych ludzi”. Przygoda gwarantowana!

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..