nasze media MGN 10/2024
dodane 16.05.2010 18:42

Mocna niechęć do czułości

Mam świetną dziewczynę, bardzo ją cenię, podziwiam, kocham. Problem w tym, że ona nie potrafi się przemóc i nie lubi czułości. Wie, że współżyłem z poprzednią dziewczyną i to ją blokuje. Chcemy być szczęśliwi, żyć normalnie jak inne pary... 17-latek

A ja sądzę, że inne pary wcale nie zachowują się normalnie. Stąd te problemy, nie tylko Twojej dziewczyny. Już nawet te nastolatki, które nie mają hamulców religijnych piszą, że nie chcą tak bliskich kontaktów z chłopakami i są w rozterce, bo jednocześnie zależy im na chłopakach. Rada jest krótka- zostawcie wszelkie czułości, nie analizujcie problemu bez końca. Wprowadźcie wiele radości innego typu. Przyglądam się różnym parom, mają swoje pasje- żeglarstwo, piłka, muzyka, filmy, wiele przyjaźni. Obserwuję taką grupkę, gdzie dziewczyny spotykają się często same, wygadają się, wyśmieją, potem dochodzą chłopcy, którzy wcześniej grali w piłkę. Podoba mi się też grupa żeglarzy.
Bycie z kimś to nie jest wpatrywanie się w siebie, tylko wspólna droga w jednym kierunku. A Wy bierzecie się za czułości jak za obowiązek, normę, którą należy wykonać, by mieć opinię normalności. To bzdura.
Jesteście oboje ofiarami współczesnej swobody obyczajowej. Wbrew przekonaniom młoda dziewczyna na ogół nie ma potrzeby współżycia. Najczęściej zgadza się najpierw z ciekawości, a potem z musu, by nie
utracić chłopaka. Młodej dziewczynie zupełnie wystarcza przytulanie i czułość. Aby Twoja dziewczyna przestała myśleć o tym, co robiłeś w przeszłości musi dojrzeć. Daj jej czas. Nie żądaj, by robiła to samo, co poprzednia. Sam doświadczasz, że w obecnej chwili nie jest ona w pełni szczęśliwa, bo współczesne obyczaje zobowiązują ją do czegoś, na co nie ma ochoty.
Niedawno przysłano mi do recenzji książkę amerykańskiej lekarki, która od lat pracuje z młodzieżą i leczy nastolatki z depresji. Najczęstszą przyczyną tych depresji jest zbyt wczesne rozpoczęcie współżycia.
Nie poruszam kwestii moralnej i religijnej, bo jak widzę, to nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Czy dla Twojej dziewczyny też? Czy ona nie chodzi do kościoła, nie przystępuje do sakramentów? Jeśli tak, to źle
się czuje z tym, co jej proponujesz. Regularne współżycie, które dla Ciebie jest oczywistością, dla niej może oznaczać odcięcie od Kościoła, od Boga, od sakramentów. Przekonania religijne ukochanej osoby trzeba szanować. Wasz problem to jasny dowód na to, że dekalog / czyli 10 przykazań/ pomaga ludziom, że ich nie ogranicza, lecz chroni.





Więcej listów:






















zadaj pytanie...




« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..