piątek, 24 sierpnia, 2007r.

Hau, Przyjaciele!
Rano Paulina i Jadzia pisały wspólnie SMS-y do pielgrzymującej koleżanki. Potem długo się zastanawiały, gdzie by się mogły dzisiaj wybrać, by tak bardzo nie było im przykro, że nie są w drodze na Jasną Górę. Pani Maria wracając z zakupów przysiadła do nich. "Hm, a może przed pielgrzymką popracujecie?" Dziewczyny niechętnie, choć uprzejmie machały po chwili miotłami na chodniku. Uwielbiam tę pracę, gdyż mogę wtedy legalnie biegać poza ogrodzeniem. Następna praca była gorsza. Usiadły w altanie i pestkowały śliwki. Kolejny SMS trochę je zezlościł. Kasia zachwycała się, że są coraz bliżej, że jest cudownie. Potem rodzice przysłali wiadomość, że wrócą później z pracy. Jadzia prawie płakała. Wtem przy furtce zatrzymał się ksiądz Wojtek. "Dziewczyny, pieczcie ciasto! O świcie jedziemy do Częstochowy!" Powitałem księdza jak honorowego gościa. A przecież on zabierze jutro dziewczyny. Trudno i tak go lubię. Cześć. Tobi.