nasze media Mały Gość 04/2024

Specjalista od grubych ryb

dodane 29.08.2006 14:36

ŚWIĘTY JAN VIANNEY

Była godzina dziesiąta wieczorem, gdy ktoś zaczął łomotać do drzwi. Jan Maria wyjrzał przez okno na piętrze, ale nikogo nie zobaczył. Następnie zszedł, sprawdził podwórko, ale tam też nikogo nie było. Proboszcz myćlał, że to złodzieje. Ponieważ w następne noce hałas się powtarzał, ksiądz Vianney poprosił kilku młodzieńców z wioski, aby pilnowali probostwa. Jednym z nich był Andrzej Verchere. -Wieczorem poszedłem na plebanię -opowiadał później. -Do dziesiątej rozmawiałem z proboszczem, potem poszedłem spać. O pierwszej w nocy obudziło mnie gwałtowne szarpanie za klamkę. Wydawało mi się też, jakby ktoś uderzał maczugą drzwi. Zerwałem się na równe nogi, złapałem strzelbę, wyjrzałem na, zewnątrz, ale tam nikogo nie było. Hałas trwał pięć minut. W tym czasie trząsł się cały dom. Nogi zaczęły mi drżeć i drżały przez cały tydzień. Młodzieniec tak był przestraszony, że kiedy na drugi dzień ksiądz Vianney jeszcze raz poprosił go o pomoc, ten odpowiedział: -Księże proboszczu, mam tego dość. Ksiądz Vianney domyślał się, że hałas wywołuje diabeł. Przekonał się którejś nocy. Padał wtedy śnieg. Znowu obudziło go łomotanie. Wyszedł na podwórko pokryte świeżym śniegiem, ale nie znalazł żadnych śladów. Zrozumiał, że to diabeł przychodzi go przestraszyć. Później szatan stawał się coraz bardziej zuchwały. Kiedyś zerwał zasłony z jego łóżka, a święte obrazy obrzucił błotem. Innym razem słyszał jakby pomruki niedźwiedzia lub szczekanie psa. Nieznany głos wymyślał mu od kartoflojada. Czasami czuł, jakby ktoś przesuwał mu rękę po twarzy. Jan Vianney wygrywał walkę z szatanem. -Bóg jest bardziej dobry -mówił -niż diabeł zły. To On mnie strzeże. To, czego Bóg strzeże, jest dobrze strzeżone.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..