nasze media MGN 10/2024

kb

dodane 25.09.2008 11:56

Świat przygody w Puszczykowie

W Puszczykowie pod Poznaniem, w rodzinnym domu Arkadego Fiedlera - (1894 - 1985) podróżnika i pisarza, autora m.in. szkolnej lektury „Dywizjon 303” czytelnicy mogą przeżyć prawdziwą przygodę.

Znajduje się tu potężna figura z Wyspy Wielkanocnej – molokai i tipi – namiot Indian prerii. Jest grobowiec króla Majów i kalendarz Azteków, na którym zapisano historię świata. Są trofea łowców głów, jadowite pająki i największe motyle świata które Fiedler przywiózł z wypraw. Jest też replika okrętu Krzysztofa Kolumba. Po ogrodzie zaś grasują duchy indiańskich wodzów.

Gości oprowadzają synowie podróżnika, panowie Marek i Arkady Radosław Fiedlerowie.

Zanim weszliśmy na pokład słynnej Santa Marii przemierzyliśmy „wpław” Ogród Kultur i Tolerancji. – Tu spotykają się kultury z całego świata. Nie walczą ze sobą, lecz się ubogacają – mówi pan Marek.

Pokazuje kolorowy słup ze zwierzętami. – To totem Indian z zachodniej Kanady. Indianie wierzą, że w słupie - totemie mieszkają duchy przodków, które się nimi opiekują. Obok opiekuńczego totemu leniwie wyleguje się kamienne bóstwo Majów - Chac Mool (Czak Mol).

Pożywiał się sercami ludzi. – Nasz zadowala się grosikami – śmieje się gospodarz. Całe szczęście, myślę i przechodzę przez Bramę Słońca. Taka sama znajduje się w Boliwii. Wybudowali ją Inkowie. Na bramie umieścili wizerunek swego boga Viraccochy (Wirakoczy).

– Przedstawiali go z białą skórą i brodą. Gdy Hiszpanie przybyli do Ameryki, Inkowie wzięli ich za posłańców Viraccochy. Hiszpanie to wykorzystali i podbili Inków – tłumaczą synowie pisarza.



Za bramą spotykamy Siedzącego Byka (1831 –1890) i Szalonego Konia (1849 – 1977), słynnych wodzów plemienia Siuksów. Byli Indianami północnoamerykańskich prerii. Walczyli o wolność. Parę metrów dalej stoi nieszczęsny król Azteków, Montezuma (1466 – 1520). Jego imperium padło podczas podboju Meksyku przez Ferdynanda Corteza (1485 –1547). Sam Cortez zaszył się w „indiańskiej piwnicy” domu Fiedlerów. Stoi w mrocznej celi zapatrzony w ścianę, po której wije się pierzasty wąż z mitologii Azteków. Za ścianą złożone są indiańskie skarby. A wśród skarbów kościotrup. – Chciał okraść skarbiec, i spotkała go kara. Trochę dreszczyku dla najmłodszych – śmieje się pan Marek.

Opuszczając piwnicę mijamy zamyślonego Krzysztofa Kolumba. Czas udać się na statek...

Więcej o Santa Marii w artykule "Płyń Santa Mario" w październikowym "Małym Gościu":
« 1 »