Funkcję palmy w Beskidzie Śląskim pełniły od dawna wiązanki baź, zwanych tutaj "kociankami". W niektórych rejonach pogranicza polsko-czesko-słowackiego wciąż kultywowany jest zwyczaj kładzenia gałązki palmy pod pierwszą bruzdę podczas orki wiosennej - przypominają naukowcy.
Małgorzata Kiereś, dyrektorka Muzeum Beskidzkiego w Wiśle, zwraca uwagę, że u górali z Istebnej wielkanocna palma składa się głównie z witek wierzbowych, które po poświęceniu mają moc. „Nadal się tu wierzy w ich moc ochrony przed burzą, ale przede wszystkim w moc zapewnienia urodzaju. Toteż do dziś wiele gospodyń wkłada kociankym pod pyrszóm skibym coby się ziymnioczki rodziły, i do owsa, kiery będzie sioty” (...)
Święcenie palm w Niedzielę Palmową kultywuje się w społecznościach katolickich pogranicza, natomiast nie jest znany ten zwyczaj wśród zamieszkujących te ziemie ewangelików.
Niegdyś poświęconą palmę z baź wtykano nad drzwi do obory stajni. W okolicach czeskiego Frydka-Mistka poświęcone palmy łączono w krzyż i wkładano do zaoranego pola. Był także zwyczaj, że po poświęceniu palm niektórzy połykali trzy "kocianki", by zabezpieczyć się przed chorobami gardła.