nasze media Najnowszy numer MGN 03/2024

Joanna  Juroszek Joanna Juroszek

dodane 24.01.2020 08:49

3 lata od śmierci Helenki Kmieć

Została zamordowana w Boliwii, gdzie posługiwała jako wolontariuszka.

Lubiana przez wszystkich, utalentowana muzycznie, wrażliwa na drugiego człowieka Helenka należała do Wolontariatu Misyjnego "Salvator".

Pochodziła z Libiąża. Została zamordowana 24 stycznia 2017 r., podczas napadu na ochronkę dla dzieci w Cochabambie w Boliwii. Miała niespełna 26 lat.

- W wolontariacie była chyba jedną z najbardziej świętych. Zawsze dla każdego miała czas. Potrafiła przylecieć np. ze Sztokholmu (była stewardessą), wchodziła w swoim ubranku i mówiła: "Czekajcie, ja tylko idę się przebrać i już do was dołączam" - wspomina jej koleżanka z wolontariatu Beata.

- Cicha, spokojna, zawsze uśmiechnięta. Bardzo kojarzę ją z muzyką. Miała rajstopy w nutki, na telefonie miała nutki, wszędzie…- dodaje inna jej koleżanka Danusia.

Wyjazd do Boliwii miał być spełnieniem marzeń Helenki. Żeby tam polecieć wzięła półroczny urlop w pracy. Wcześniej pomagała już księżom salwatorianom na Węgrzech i w Rumunii, a w 2013 roku spędziła dwa miesiące w Zambii.

Czytaj także:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..