Przed balem Kowalski patrzy na żonę wychodzącą z salonu kosmetycznego.
– No, cóż – wzdycha – zrobili, co mogli.
– Mamo, daj dwa złote dla biednego pana – prosi Jaś.
– A gdzie ten pan?
– Na rogu ulicy, sprzedaje lody.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.